W takim stanie, tak właśnie dziś żyjemy...
Nie da rady. Jakbym tego tematu nie próbował ugryźć, znosi mnie felietonowo na inne strony.
Coś jak te freak fighty, walki „celebrytów”, tylko że… do czytania?
Tak mi się jakoś skojarzyło. Przypomniało.
Ejtisowym, jak to się teraz modnie mówi na lata ’80. Znowu tam „wylądowałem”.
Nucę ci ja - od kilku już dni - po tym com ujrzał na witrynie mijanej piekarni.
Państwo też w takim rozkroku?
To już jest chyba jakiś wyższy poziom zafiksowania.
Kto by się spodziewał, że w końcu dotrzemy i tam…
A Państwo by wysłali? Nie wysłali? Tak z ciekawości pytam.
Nikt nie wątpił w jej zjednoczenie z Bogiem: już za życia uważano ją za świętą.