Pieszo, autokarem i na rowerze. Trzy lata temu dla wiernych został otwarty Dom św. s. Faustyny. Są już pierwsze owoce modlitw.
Ks. Antoni Trzyna: – Przebywanie z ludźmi i praca dla ludzi jest główną myślą mojego kapłaństwa. Z ludzi jestem wybrany i do ludzi posłany. To usłyszałem podczas święceń i tego się trzymam.
Anonsowani „goście” nie dali długo na siebie czekać. Zdążyliśmy jedynie bez paniki rozesłać dzieci z naszych szkół, by wracały do domów. Koło jedenastej zbrojni wchodzą do wsi. Jest ich z dwudziestu.
Gdyby dziś jakiś pięćdziesięcioletni pan Wilhelm, katolik z Niemiec, przyjechał do Krakowa, Warszawy, Tomaszowa Lubelskiego, Opoczna, Lidzbarka Warmińskiego jednym słowem gdziekolwiek i poszedłby na Mszę Świętą, to zdziwiłby się.
Będą kryzysy, mordercze etapy, wiele potu i zwykłego wyczerpania. Jak się tu jeszcze modlić, kiedy myśli się tylko o tym, żeby pokonać kolejne wzniesienie? Jeszcze pięć, jeszcze dziesięć kilometrów. Za chwilę będzie widać Rzym.
O obozach ministranckich, przełamywaniu lenistwa i rekordach sportowych z ks. Jackiem Skorniewskim, diecezjalnym duszpasterzem Liturgicznej Służby Ołtarza, rozmawia Klaudia Cwołek.
Dla wielu osób to od dawna wyczekiwane wydarzenie, jedyne takie w roku – majówka, długi weekend. Dla nich dobra wiadomość – majówka jest każdego dnia w tym miesiącu. Mamy więc jeszcze trochę czasu do wykorzystania.
A wszystko przy okazji zaduszek. Księżowskich zaduszek...
Propozycje wypoczynku z Bogiem skierowane są dla tych, którzy chcą w czasie wakacji nie tylko odpocząć, ale pogłębić swoją wiarę.
Pełen życiowej energii - pracuje fizycznie w ogródku, fotografuje, gra na organach, kocha powieści Sienkiewicza, gotów godzinami spowiadać. Urodził się 17 października 1914 roku.
Łucja miała dziesięć lat, Franciszek dziewięć, Hiacynta siedem. 13 maja przestraszeni ujrzeli na wzgórzu „przepiękną Panią”.