Projekt podpisało 830 tys. osób, do kościołów na niedzielne Msze sw przychodzi w Polsce zapewne ponad 8 mln dorosłych Czy więc warto ogłaszać sukces tej akcji, czy może jednak warto dogłębnie zastanowić się czemu aż tak wielu katolikom los nienarodzonych najsłabszych z najsłabszych jest aż tak obojętny. Widziałem jak ludzie wychodząc z niedzielnej Mszy sw. obojętnie przechodzili koło list z poparciem projektu, mimo że chwilę wcześniej bo podczas ogłoszeń usłyszeli o poparciu tego projektu przez biskupów.
Jak dla mnie osobiście to jest porażka mojego Kościoła. To nie globalne tendencje, ale brak naszego, katolików czytelnego i silnego głosu powoduje że w XXIw nadal w majestacie prawa zabija się chore nienarodzone dzieci.
Powodów może być wiele. Podstawowym zapewne jest fakt że obok ustawy zakazującej aborcji eugenicznej narosło wiele mitów, i jeszcze więcej lewicowej propagandy. Sam do końca nie wiem czy całkowity zakaz aborcji eugenicznej jest dobry. Tak, 35% takich aborcji jest wykonywanych na dzieciach ze schorzeniami takimi jak Zespół Downa, i to trzeba NATYCHMIAST! przerwać. Ale są też wady letalne, i tutaj mam poważne wątpliwości co do zabraniania wykonania aborcji.
Zauważ po pierwsze ze dla wielu głos biskupa jest mniej ważny niż głos jakiegoś zwolennika aborcji. Co ciekawe nawet jednoznaczny głos św. Jana Pawła II przegrywa w zetknięciu z głosami aborterów.
Szkoda też, ze jak masz wątpliwości to nie porozmawiasz z ludźmi zajmującymi się ochroną życia - oni wyjaśnią dlaczego .ochrona każdego życia bez wyjątku jest ważna.
I na koniec - życie mnie już nauczyło, ze diagnoza lekarska nie jest ostatecznym wyrokiem, a lekarz nie jest bogiem. Prawny zakaz aborcji eugenicznej spowoduje tutaj zamknięcie tej ostatecznej i nieodwracalnej drogi na skróty.
Tomaszu, mnie przekonywać do słuchania głosu biskupów czy Ojca Świętego nie musisz. To że mam wątpliwości, nie oznacza że przyjmuję jakąkolwiek formę aborcji. Jestem gorącym zwolennikiem walki o prawo do życia. Nie chwaląc się działam na rzecz Fundacji Małych Stópek. Polecam swoją drogą stronę dlazycia.info. I zgadzam się z tobą że tylko Bóg jest Panem życia i śmierci, bo to wprost wynika z Pisma Świętego.
Kościół Katolicki jest w tym jak Judaizm, gdzie ratowanie życia stoi na pierwszym miejscu i lamie wszystkie inne za- i przykazy. Oto jeden z wielkich kamieni milowych postępu cywilizacyjnego.
Warto też przypomnieć sobie, dlaczego musimy sie tym dzisiaj w ogóle zajmować: Już Judaizm widzi życie "od poczęcia". W anglosaskiej tradycji "prawa" ma jednak tylko już narodzona osoba, przedtem rządną osoba nie jest. (Nied-)oświecenie widzi człowieka jako mechanizm, który ma funkcjonować i wymaga od osoby wydajności i doskonałości. Uogólnienie obserwacji Darwina "O powstawaniu gatunków" i szczególnie eugenika, pseudo-nauka jego kuzyna Galtona razem z anglosaską (przedchrześcijańską) tradycją prawną doprowadziły, począwszy w nieprzypadkowo krajach protestanckich, do opuszczenia drogi postępu cywilizacyjnego w zamian za absolutyzm drogi postępu technicznego, gdzie krzesło elektryczne, komory gazowe czy bron ABC, ale i aborcja i eutanazja są emanacją tego rodzaju "postępu". Jak najbardziej niechrześcijańskie podejście. I oczywiście żaden postęp cywilizacyjny.
Czytali list w kościele zamiast kazania. Okres świąteczny, wiele osób okazjonalnie pojawia się w kościele i słyszy drętwe listy, bo to już drugi w ciągu tygodnia. W ten sposób nie przyciągnie się ludzi do kościoła.
obowiązkiem kościoła jest głoszenie ewangelii i żywego Jezusa Chrystusa , bo o tym kościoł zapomina .dobrze że chroni życie nienarodzonych aleć tych nienarodzonych byłoby mniej gdyby zamiast bronić tegoż życia głosić jak wspaniałe jest Królestwo Boga - Ja jestem drogą prawdą iżyciem . pozdrawiam
Czy więc warto ogłaszać sukces tej akcji, czy może jednak warto dogłębnie zastanowić się czemu aż tak wielu katolikom los nienarodzonych najsłabszych z najsłabszych jest aż tak obojętny.
Widziałem jak ludzie wychodząc z niedzielnej Mszy sw. obojętnie przechodzili koło list z poparciem projektu, mimo że chwilę wcześniej bo podczas ogłoszeń usłyszeli o poparciu tego projektu przez biskupów.
Jak dla mnie osobiście to jest porażka mojego Kościoła. To nie globalne tendencje, ale brak naszego, katolików czytelnego i silnego głosu powoduje że w XXIw nadal w majestacie prawa zabija się chore nienarodzone dzieci.
Szkoda też, ze jak masz wątpliwości to nie porozmawiasz z ludźmi zajmującymi się ochroną życia - oni wyjaśnią dlaczego .ochrona każdego życia bez wyjątku jest ważna.
I na koniec - życie mnie już nauczyło, ze diagnoza lekarska nie jest ostatecznym wyrokiem, a lekarz nie jest bogiem. Prawny zakaz aborcji eugenicznej spowoduje tutaj zamknięcie tej ostatecznej i nieodwracalnej drogi na skróty.
http://episkopat.pl/prezydium-episkopatu-nie-moze-byc-miejsca-na-zabijanie-niepelnosprawnych-i-chorych-dzieci/
Warto przeczytać, szczególnie gdy w jakimś kościele dziś nie zostanie odczytany.