Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, w orędziu wielkanocnym.
Tak wielu się dzisiaj pobiera, nie wiedząc, jaką rolę odgrywa wiara w ich życiu małżeńskim.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Nie wiemy dlaczego ten pacjent odrzucił krzyż - Boga i to z taką zaciekłością. Można jedynie również gdybając czy teologizując jak kto woli - założyć, iż religia doznała porażki i za to należałoby ją obwinić - za niewiarę, bądź jej głęboki kryzys owego chorego nieszczęśnika. Religia przeżywa kryzys nie dlatego, że została odrzucona, ale dlatego, że stała się miałka, nudna, duszna i mdła. Kiedy wiara zostaje całkowicie zastąpiona samym wyznaniem wiary, cześć - dyscypliną, a miłość - czynieniem na pokaz ..... kiedy wiara staje się dla wierzących jedynie dziedzictwem, magią i czymś jeszcze a nie żywym zdrojem, kiedy religia przemawia z ambon z pozycji autorytetu, a nie głosem współczucia, jej przesłanie traci sens.
Zbyt często sami narzucamy sobie i innym nasze mniemania o rzeczywistości Bożej, co do której nie możemy się jasno i zwięźle wypowiedzieć, gdyż stanowi tajemnicę.
chciałem zacytować cały tekst tylko w miejsce krzyża wstawić półksiężyc, a w miejsce umierającego ateisty, wstawić umierającego katolika. Zastanawiałem się jak bardzo mnie zminusujecie, kiedy poczujecie czym jest brak tolerancji. I to jeszcze w tak trudnej chwili...
2.
i doszedłem do wniosku, że nie byłoby to słuszne.
Półksiężyc nie zadziałby tak na umierającego katolika, gdyż islam nie jest dla niego wiarą rodziców. A tylko ci mają wystarczająco dominujący wpływ na podświadomość, by religia przodków wydawała się być najbardziej prawdopodobną.
Przywołałbym tutaj jeszcze... bioenergoterapeutów. Ci goście starają się ludzi leczyć rękami - swoimi, nie Bożymi. Też nie umieją się zdobyć na święty "dystans". I dlatego to lipa.
A Święci, którzy uzdrawiają mocą Bożą, patrzą w niebo, pozornie oddalając się od człowieka, a zbliżając się do Boga, który uzdrawia. I w tym jest prawda.
Kojarzy mi się: "Nic na siłę". Przecież jeśli człowiek ma się nawrócić, to musi mieć ten jak to Ksiądz nazwał: dystans, albo inaczej powiedział: przestrzeń wolności.