Komentarze do materiału/ów:
Problem wykorzystywania nieletnich musi obchodzić każdego z nas.
W tym roku Kościoły wschodnie obchodzą Święta Zmartwychwstania Pańskiego 5 maja.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
"Osoby wierzące nie pamiętają Świąt Wielkanocnych bez procesji wielkanocnej, bez wypełnionego kościoła, bez poświęcenia pokarmów.” – To motto intryguje.
Świąt bez procesji, bez wypełnionego kościoła bez poświęcenia pokarmów nie pamiętają wierzący. Wszyscy wierzący? Rzeczywiście krótka jest obecnie nasza pamięć społeczna, pokoleniowa. Od zbawczej śmierci Jezusa i Zmartwychwstania, do spisania pierwszych Ewangelii minęło od pięćdziesięciu do siedemdziesięciu lat. Przez ten czas wydarzenia te przechowywano w pamięci i ustnym przekazie. I nie umarły. Żyły w pamięci, zmartwychwstały w pismach. Wiele wcześniejszych zawartych w Biblii wydarzeń przechowywano w społecznej pamięci pokoleń znacznie dłużej, czasami po kilka wieków. A my nie pamiętamy. Ta społeczna demencja nie pozwala nam pamiętać o wierzących spędzających święta w obozach koncentracyjnych podczas II WŚ, na syberyjskich zsyłkach, w okopach Pierwszej Wojny Światowej. Jakie święta pamiętają wierzący chrześcijanie w Syrii, albo w Chinach? Czy wierzący chrześcijanie w Egipcie pamiętają Wielkanocną procesję? Czy rzeczywiście nie pamiętamy, czy raczej nie chcemy pamiętać bo się boimy? Boimy się tych wspomnień, nie lubimy ich. Najchętniej byśmy je wyparli. I czy wszyscy mamy pamięć taką nawet nie krótką, ale wręcz martwą? Jak to pięknie obchodzimy w Moim Kościele dzień Kościoła Prześladowanego. Tak świątecznie go upamiętniamy. I nie pamiętamy? Szczególnie wierzący?
A teraz? jakaś inna, nienormalna sytuacja w skali calego Kościoła....
Taki prawdziwy jest ten Wielki Post. Taki autentyczny. Apostołowie w obliczu ukrzyżowania i śmierci Jezusa zamykają się za zamkniętymi drzwiami. Apostołowie nie dowierzają kobietom powracającym od grobu Jezusa z radosną nowiną. Apostołowie zmierzający do Emaus pogrążeni w zwątpieniu, bo nie rozumiejący właściwie wydarzeń których byli świadkami. «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». Jezu czy naprawdę nie wiesz co się teraz dzieje? Czy może nie wiedzą i nic nie rozumieją ci, którzy widzą tylko śmierć i nie potrafią rozpoznać zmartwychwstałego Jezusa stojącego tuż obok nich?
Jakże podobni są nasi dzisiejsi apostołowie do tych apostołów pierwszych, sprzed dwóch tysięcy lat.
Jakże zalęknieni są dzisiejsi apostołowie, jakże nie rozumiejący tego co się dzieje. Bojący się zamkniętych kościołów, braku procesji i tradycyjnego święcenia pokarmów. I nie chodzi o to żeby, biec zaraz wbrew zakazom sanitarnym do kościelnych budynków i kasłać na siebie na procesjach. Biegnąc, chociażby myślami do kościoła, jak biegli do pustego grobu apostołowie co zobaczymy? Że grób i kościół pusty oznacza dla nas, że Jezus nasz Pan umarł, czy że zmartwychwstał?
Kogo najbardziej przeraził pusty grób? Czy nie tych, którzy bali się Zmartwychwstania i życia bardziej niż bali się śmierci?
Zasmuciła mnie ta zapowiedź orędzia Przewodniczącego KEP. Brzmi podobnie jak wypowiedzi większości biskupów w ostatnim czasie. Brzmi bojaźnią, przerażeniem, zwątpieniem, niemocą, jak pierwsza noc po ukrzyżowaniu Jezusa.
A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».
[…]
A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».
W czasie pandemii też jest z nami. Nie bójcie się.