Problem wykorzystywania nieletnich musi obchodzić każdego z nas.
W tym roku Kościoły wschodnie obchodzą Święta Zmartwychwstania Pańskiego 5 maja.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Ale można postawić od razu pytanie, dlaczego przez 2 dekady wolnej Polski i katechezy w szkołach, tego nie uczyniono ? Odpowiedź podaje także o. Paweł, który mówi, że zabrakło jasnego programu duszpasterskiego, umiejętności dotarcia do ludzi i doprowadzenia ich do Jezusa. Wysiłek katechetyczny okazał się ślepą uliczką, a katecheza szkolna nie prowadzi ludzi do Boga. A fakt, że Kościół nie przekazuje wiary dalej, jest zawsze jego klęską - powiada o. Paweł. I ma rację w 100 %. Podstawowy błąd Kościoła - o czym już pisałem w innym miejscu - polega na tym, że bardzo słabo angażuje laikat, ludzi świeckich w realizację pomysłu duszpasterskiego. Jest to też wina programu, ale przede wszystkim braku odpowiedniego języka, by docierać do ludzi. Podzielam pogląd o. Pawła, że dziś oddziaływanie Kościoła jest w zasadzie jednostronne - od księży do świeckich. I na tym sie kończy. A zatem nawet znakomity program, który przecież nakreślił na zakończenie Jubileuszowego Roku 2000 Jan Paweł II pozostaje martwy, jeżeli nie wprowadza się go w życie. Np. pokazanie ludziom modlitwy, w taki sposób, żeby chcieli się modlić, a nie tylko o modlitwie mówić. Siłą chrześijaństwa jest przesłanie nadziei, czyli Dobrej Nowiny. Głoszenie jej jest właśnie ewangelizacją, czyli pokazywaniem, na czym polega życie Słowem Bożym. Ale czy taką ewangelizację prowadzi np. Naczelny Redaktor Gościa Niedzielnego ks. Marek Gancarczyk, który co drugi swój wstęp w tygodniku poświęca polityce, nakręcając już i tak ogromne emocje. Rację ma o. Paweł, że skala wzajemnej wrogości jest dziś większa niż w czasach stanu wojennego. Ale jeżeli Naczelny Redaktor katolickiego tygodnika, w okresie trudnym dla Kościoła w Polsce, zamiast podjąć na łamach trud ewangelizacji pisze, różne polityczne teksty i ujawnia przy tym swoje emocje i poglądy zwalczające innych - a takich kapłanów, hierarchów i katolickich publicystów nie brakuje - to teza, że w polskim Kościele nie jest dobrze i nie jest ewangelicznie, jest w części uprawniona. Jeżeli poświęca się dużo czasu takim działaniom, musi zabraknąć go na ewangelizację ludzkich serc i tworzenie duszpasterskich wspólnot. W tym widzę największe zagrożenie, i tu Kościół ma najwięcej do nadrobienia. Wierzę głęboko, że tak się stanie. Ojciec Paweł na koniec wywiadu stwierdza, że ktoś powiedział, że Pan Jezus błogosławił dzieci, a nauczał dorosłych. Kościół polski robi odwrotnie.