Problem wykorzystywania nieletnich musi obchodzić każdego z nas.
W tym roku Kościoły wschodnie obchodzą Święta Zmartwychwstania Pańskiego 5 maja.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
A dlaczego tak uwazam? Bo z tego co pamietam i teraz podczas odwiedzin w Polsce widuje, to jednak ciagle ksiadz proboszcz jest glownym i praktycznie jedynym decydentem w parafii. A juz na pewno w sprawach liturgicznych. O finansowych nie wspominajac.
Obawiam sie, ze w przecietnej parafii tacy "radni", ktorzy chcieliby doksztalcic sie (u proboszcza oczywiscie) z liturgii, teologii, czy dogmatyki szybko by zostali albo splawieni, albo sami by musieli zrezygnowac.
Dodam tylko, ze np w Niemczech sa specjalne kursy wlasnie dla nowo wybranych radnych parafialnych, organizowane przez diecezje.
Ale wlasciwie dlaczego czekac na takich radnych? Przeciez co za problem, zeby ksiadz proboszcz jezeli juz na kazaniu mu czasu na to nie starcza (wiadomo, aktualne teamty sa zawsze wazniejsze, no a tak naprawde to homilia powinna byc przeciez o Ewangelii), zorganizowal w parafii kursy teologiczne dla chetnych? Cos o Pismie sw, o podstawach Liturgii, o historii Kosciola? Przyjda ci najbardziej zainteresowani i kiedy sie dowiedza, jak wielka wage przywiazuje Kosciol np w dokumentach soborowych do aktywnego udzialu swieckich, to ksiadz sie nie opedzi od chetnych z pytaniami i dociekaniami. Np dlaczego drzwi za kilkaset tysiecy do kosciola z plastykowymi kwiatami i "wiecznym" Paschalem (to taki wymyslony przeze mnie przyklad - niekoniecznie tylko teoretyczny).
Tylko czy naprawde o tym marzy kazdy proboszcz?
A jakby tak zaczac od prawidlowego ksztalcenia ... klerykow do prawdziwej wspolpracy z laikatem?
Jakies lepsze wlasne pomysly? Wszystko jest w porzadku w polskim Kosciele? Bo co? Bo jeszcze ludzie sa w stanie utrzymac ksiezy i ich prywatne pomysly na to, jak kosciol parafialny ma wygladac i co jest w parafii najwazniejsze? I NIE INTERESUJA sie liturgia bo im wszystko jedno?
Jezeli tak myslisz, to zapewniam ciebie, ze za najdalej 10 lat do smiechu ci nie bedzie....
Wtedy to ja sie posmieje. Bo w Kosciele niemieckim, ktory teraz jest dla naszych ksiezy i wielu "wiernych" przykladem postepujacej sekularyzacji i czego by nie bylo najgorszego, laikat jest jak najbardziej doceniony.
To o czym pisze ks. Wlodzimierz, jak o rewolucji w polskim Kosciele, jest od dawna standartem. I zapewniam ciebie, ze parafie zyja takze wtedy dalej, kiedy ks. proboszcz ma ich kilka i dla kazdej moze tylko jedna Msze sw w tygodniu.
A jak bedzie w parafiach polskich, kiedy ksiezy ubedzie (a ubywa ich juz teraz)? Kto zadba o dach na kosciele i nabozenstwa majowe, kiedy ksiedza NIE BEDZIE?
W swoim życiu poznałam bliżej kilka parafii.Nigdy nie spotkałam proboszcza o podobnym myśleniu.Nie chce obrażać księży i wrzucać ich do jednego garnka ale szczerze wątpię żeby wielu z nich myślało w perspektywie wieloletniej .Taki przeciętny proboszcz to zajmuje sie całkiem przyziemnymi sprawami gospodarczo -prezentacyjnymi(tu wstęga do przecięcia tam pokropek).Od spraw duchowych to ma wiokarych.Może jeszcze w miastach lub parafiach zakonnych wygląda to inaczej.
O proboszczach wiejskich(ups drogi księże Włodku)to ja mogę długo i namiętnie ale z większą już odrobina złośliwości.
Nie uważam się wcale za jakiś ,,prawdziwy laikat".Wręcz przeciwnie czarna owca ze mnie raczej.
Ale moze troche konkretnej wiedzy nie dla papierkow, ale dla siebie i dla wspolnoty, ktorej maja sluzyc, by sie jednak przydalo?
Bo, z reka na sercu, ile prawdziwej wiedzy o Kosciele, liturgii, prawdach wiary, ktora mozna przelozyc na konkret (wlasnie np wiedze, dlaczego sztuczny Paschal jest niestosowny) zostaje po tych "zaliczeniach"?