Problem wykorzystywania nieletnich musi obchodzić każdego z nas.
W tym roku Kościoły wschodnie obchodzą Święta Zmartwychwstania Pańskiego 5 maja.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Pozdrawiam.
dla porzuconych i po rozwodzie wymuszonym:
www.KRYZYS.org
(cierpienie wylewa się bokami czytając to forum, ale co oni mają zrobić?)
(POMINIEMY TYCH, KTÓRZY ZOSTALI PORZUCENI I ZWIĄZALI SIĘ NIESAKRAMENTALNIE, BO BĘDĄC W ROZPACZY, BÓLU I BEZNADZIEI NIE UDŹWIGNELI CIĘŻARU SAMOTNOŚCI - ONI NIE PONOSZĄ WINY!).
To dobrze, że temat pojawia się, gdyż coraz więcej rozwodów. Największym przykazaniem jest miłość niestety jest jej coraz mniej. To, w pierwszym związku, który powstał pod wplywem błędu u mnie dwie przysłowiowe połówki jabłka były inne - nie pasowały do siebie. Zawierajac pierszy związek, (staramy się o unieważnienie) nie miałam swiadomości takiej, że wszystko było czynione przez drugiego człowieka aby tylko zawrzeć ślub. Człowiek ten był nie praktykujacym katolikiem i niestety nigdy wspólnie nie żyliśmy z Bogiem. Po zawarciu sakramentu nie było mowy o Mszy św. czy wspólnej modlitwie, czy modlitwie przed posiłkiem - nic co związane z Panem Bogiem nie miało miejsca tylko zawarcie sakramentu - bo bacia bo ciocia tak uważała, że trzeba jak się ma sympatię. I niestety jeśli ludzie nie zyja na codzień z Panem Bogiem te zwiazki nie zachowaja się. Dlatego uważam, że to co się rozwiąże tu na ziemi jest rozwiązane. Dopiero teraz gdy zawarłam małżeństwo moim zdaniem to ono jest pierwsze i ostatnie w sercu czuję,że to jest zgodne z Panem Bogiem, bo uczęszczamy na Msze św, bo wspólnie sie modlimy (żywa wiara nas zbliżyła) czego nigdy nie było w poprzednich naszych związkach. Mam wrażenie jakby poprzez rozwody niektórych małżeństw też i mój przypadek - zostały oddzielone kozły od przysłowiowych baranków. Tamte związki ciągneły nas w dół duchowy. Mamy odczucie jakbyśmy w grzechu wtedy żyli. Nie wyobrazam sobie aby te zwiazki mogły nie zostać unieważnione. Chcemy żyć z Panem Bogiem a nie obok.Nigdy nie czułam się tak spełniona żoną i kochana. Nigdy nie otrzymywałam tyle miłości, którą otrzymuję od mojego męża. Jestem szczęśliwa, że uwolniłam się od człowieka, który zdradził mnie w drugi dzień ślubu i od którego słyszałam przez następne 20 lat , że kot przy jednej dziurze zdechnie i przez 20 lat zdrady,brak szacunku i znęcanie psychiczne i fizyczne, upokarzanie w obecności innych. Nie jestem masochistką, skoro tacy ludzie nie są zdolni do kochania i wprowadzili w błąd drugą osobę to należy unieważnić takie związki.