Abp Józef Guzdek o Kościele w Polsce dziś.
- Synodalność to nic innego jak normalność – tłumaczy w rozmowie z KAI abp Józef Guzdek, metropolita białostocki. Podkreśla, że wszyscy, bez wyjątku, księża i świeccy, od chrztu świętego jesteśmy odpowiedzialni za Kościół w każdym jego wymiarze, a zwłaszcza za dzieło ewangelizacji. Kreśli przyszłość Kościoła w Polsce w sytuacji nacisku prądów sekularyzacyjnych i spadających powołań kapłańskich.
- Podkreśla, że Podlasie jest miejscem współistnienia różnych kultur i religii. Żyją tutaj razem katolicy, grekokatolicy, prawosławni, grupy przedstawicieli Kościoła reformowanego oraz islamu. A współpraca, pomimo różnic, jest bardzo dobra.
- Pytany o relacje miedzy wiarą a polityką, deklaruje, że „ci, którzy uwierzyli i praktykowali związek tronu z ołtarzem, powinni zrobić sobie dokładny rachunek sumienia i uznać, że zbłądzili”. Mówi też o niełatwej roli jaką Kościół odgrywa przy granicy polsko-białoruskiej., stwierdzając, że "Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej był i jest sprawdzianem autentyczności naszej wiary".
Marcin Przeciszewski, KAI: Jakie nadzieje wiąże Ksiądz Arcybiskup z procesem synodalnym zainicjowanym przez papieża Franciszka? W planie Kościoła powszechnego oraz w swej archidiecezji?
Abp Józef Guzdek: Podczas wielu spotkań, często tłumaczę i przekonuję, że synodalność to nic innego jak normalność! Wszyscy, bez wyjątku, od chrztu świętego jesteśmy odpowiedzialni za Kościół w każdym jego wymiarze, a zwłaszcza za dzieło ewangelizacji.
Zdaję też sobie sprawę z tego, że wśród kapłanów, szczególnie starszych, jest ostrożność względem osób świeckich, co do powierzania im pewnych zadań w Kościele. W Polsce być może spowodowane jest to tym, że w czasach PRL-u wielu księży zawiodło się na osobach świeckich, ponieważ doświadczyło inwigilacji i prześladowań z ich strony.
Jednak nie da się żyć i twórczo działać bez wzajemnego zaufania – szczególnie w Kościele. Jestem przekonany, że takie zaufanie i współdziałanie funkcjonuje na wielu płaszczyznach – i to zarówno pomiędzy duchowieństwem, jak i w relacjach duchownych ze świeckimi.
Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję najpierw spotykam się i rozmawiam z Radą Kapłańską, Radą Duszpasterską, Radą Ekonomiczną czy innymi gremiami na szczeblu diecezjalnym. Wzajemnego słuchania się i wypracowywania optymalnych rozwiązań trzeba też uczyć się w ramach parafialnych rad duszpasterskich i ekonomicznych. Mądry jest ten, kto nie boi się mądrości i doświadczenia innych. Przecież we wspólnotach parafialnych, w diecezjach jest wielu specjalistów, którzy mogą służyć profesjonalną radą, pomóc w rozwiązaniu problemów, spraw, na których znają się lepiej niż ich duszpasterz. Oczywiście, ostateczną decyzję podejmuje biskup lub proboszcz i oni ponoszą odpowiedzialność, ale dobrze jest najpierw tę decyzję wypracować podczas merytorycznej dyskusji. Ta zasada dotyczy parafii i diecezji, a także i Kościoła powszechnego.
Archidiecezja białostocka znajduje się w pierwszej dziesiątce polskich diecezji o najwyższej religijności. Wyniki ostatnich badań dowodzą, że 36,05% wiernych praktykuje tu systematycznie. Czy to oznacza, że walec sekularyzacji toczy się tu nieco wolniej? Jak to widzi Ksiądz Biskup?
- Wysoki poziom religijności w archidiecezji białostockiej to przede wszystkim zasługa wychowania dzieci w rodzinnych domach, wszak tam „wszystko się zaczyna”. Duży wkład w podtrzymywanie, rozwój i pogłębianie wiary miała i nadal ma pełna poświęcenia służba kapłanów, katechetek i katechetów oraz osób konsekrowanych. W naszej archidiecezji na szkolną katechezę uczęszcza 74% dzieci i młodzieży. Do tej pory archidiecezja cieszyła się łaską wielu powołań kapłańskich. W dużej mierze gorliwa praca kapłanów z dziećmi i młodzieżą, a także organizowanie przez nich różnych grup przy parafiach, przyczynia się do pogłębienia wiary, która dla wielu staje się świadomym wyborem i uznaniem Jezusa za swojego Pana i Boga. Wspomnę tylko, że w czasie minionych wakacji około tysiąca dzieci i młodzieży wzięło udział w rekolekcjach w ramach Ruchu Światło-Życie. Równocześnie ok. 15 tys. diecezjan (to 4,26% diecezji!) uczestniczyło w pielgrzymkach do sanktuariów, w rekolekcjach rodzin czy osób dorosłych. Posługiwało im ponad 120 kapłanów (ok. 1/3 czynnych księży!).
Swoje zrobiła też historia. Jest takie powiedzenie, że to, co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi. Ta zasada ma pełne potwierdzenie w historii mieszkańców Podlasia. Na przestrzeni wieków doświadczali oni wielu represji i prześladowań od zaborców i okupantów, ale pozostali wierni Bogu i Kościołowi. Nade wszystko, geny wolności, wiary i pobożności maryjnej przekazywane były z pokolenia na pokolenie w polskich rodzinach. W nich przechowywane były również tradycje chrześcijańskie i ojczysty język. Jeszcze raz podkreślę, że klimat głębokiej wiary, w dużej mierze zależy od środowiska rodzinnego i żywych wspólnot parafialnych.
A jak dziś powinniśmy sobie radzić z tą falą sekularyzacji, która powoduje, że wiara przestaje być już przekazywana z pokolenia na pokolenie?
- Trzeba uznać fakt, że współczesny świat stał się globalną wioską. Na wychowanie dzieci i młodzieży, ich hierarchię wartości coraz większy wpływ mają media, zwłaszcza internet. W mediach społecznościowych zarówno Bóg, Kościół, jego historia czy dzieło katechizacji ukazywane są najczęściej w sposób negatywny. Stąd, na pytanie: Jaka powinna być odpowiedź ze strony Kościoła na falę sekularyzacji? – trafnej odpowiedzi udzielił sam Jezus mówiąc: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Nie ma innej drogi, jak konsekwentne głoszenie prawdy. Skoro Jezus powiedział o sobie: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”, to i my mamy być świadkami prawdy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.