Przez 35 lat zmienił się wyraźnie styl, jakość i charakter życia. Mimo to w erze smarfonów, wszechobecnego internetu czy egzotycznych wakacji wrocławscy studenci tłumnie zjeżdżają do Białego Dunajca, gdzie od dawna znajdują coś trwałego.
Maciej rajfur /FOTO GOŚĆ
Młodzi nie oszczędzali się. Pokonywali najbardziej ambitne trasy tatrzańskie. Tutaj w drodze na Świnicę (2301 m n.p.m.).
Podczas Obozu Adaptacyjnego Duszpasterstw Akademickich Wrocławia i Opola przez dwa tygodnie młodzież mieszkająca w chatach u podnóża Tatr odkrywała Boga. Nie oznacza to jednak, że siedziała całe dnie w kościele albo odmawiała wszystkie znane nam modlitwy. Obóz w Białym Dunajcu jest wielowymiarowy. Można tam spotkać Boga w Eucharystii, ale także na górskim szlaku, siatkarskich zawodach, tanecznej imprezie czy podczas przyrządzania wspólnego posiłku. W każdej z piętnastu chat panuje niepowtarzalny klimat. Tworzą go młodzi ludzie zupełnie samodzielnie. Układają plan dnia, gotują, przygotowują i przeprowadzają górskie wyprawy, modlą się, zwiedzają, organizują zawody, konkursy i imprezy. Wspólna przygoda na Podhalu to już znana tradycja we wrocławskim środowisku studenckim. Obóz od lat staje się znakomitym startem dla maturzystów i studentów do działalności w ramach duszpasterstw akademickich.
Już nie taki jak kiedyś
Tegoroczna edycja wyróżniała się od poprzednich ze względu na dość istotne zmiany. – Przede wszystkim skróciliśmy obóz o jeden dzień. Teraz wyjazd trwa 13 dni, od poniedziałku do niedzieli, nie zahaczając o następny tydzień. Uczestnicy mieli bowiem problem z urlopami. Dojeżdżali później lub musieli wyjeżdżać wcześniej. Obecnie drugą połowę września mogą rozdysponować dla własnych potrzeb, żeby kalendarz układał się wygodniej – tłumaczy Piotr Kopyto, szef białodunajeckiego obozu. Kolejna nowość dla wielu wydawała się szokiem, ale organizatorzy wyszli z niej obronną ręką. Chodzi bowiem o zamianę legendarnego już Festiwalu Piosenki Wszelakiej, podczas którego duszpasterstwa występowały na żywo w przebraniach, prezentując autorskie utwory na festiwal filmowy.
– Zostaliśmy zmuszeni do stworzenia nowej formy ze względów logistycznych. Poza tym zauważyliśmy u coraz większej liczby osób pasję fotografowania, filmowania i montażu, dlatego chcieliśmy pokazać ten potencjał. Spontanicznie zaproponowaliśmy więc duszpasterstwom nagranie filmików z życia swoich chat – mówi P. Kopyto. Młodzież sprostała wyzwaniu i, choć nie wszyscy mieli sprzęt z najwyższej półki, pokazała dobry poziom techniczny, pomysłowość oraz duże poczucie humoru. Festiwal filmowy wypalił. Następną zmianą, a raczej testowaną nowością była tzw. chata złomów. Mieszkali w niej ludzie, którzy brali już kilkakrotnie udział w obozie, ale bardzo chcieli znów się pojawić w Białym Dunajcu. Żeby nie przytłaczali młodszych od siebie, ulokowano ich osobno w jednym z domów. – Zobaczymy, jakie to przyniesie owoce i zdecydujemy, czy za rok również pojawi się taka chata – oświadcza główny szef obozu.
Pozytywne liczby
Patrząc na statystyki z kilku lat, trzeba przyznać, że coraz więcej młodych ludzi przybywa do Białego Dunajca. W tym roku przyjechało ich 656, a poprzednia edycja zgromadziła niewiele ponad 600. Najliczniejszą chatę stworzyło DA Wawrzyny – 75 mieszkańców. Co piąty uczestnik był maturzystą. Organizatorzy podkreślają, że obóz jest skierowany nie tylko do tych, którzy dopiero skończyli liceum lub technikum, ale także do tych, którzy nigdy nie byli jeszcze w Białym Dunajcu. – Staramy się przyciągnąć po prostu nowych ludzi, co udało się w tym roku osiągnąć. Takich uczestników było 350, czyli ponad połowa. To dobry wynik w stosunku do ubiegłych lat. Resztę tworzą głównie osoby, które są z nami drugi, ewentualnie trzeci raz. Tak więc wiekowa piramida została zachowana – opisuje Piotr Kopyto.
Założenie obozu jest klarowne: młodzież pośród tatrzańskich szczytów poznaje ideę działalności duszpasterstw akademickich. Jeśli tylko im się spodoba, mogą dołączyć do nich, odnaleźć swoje miejsce. Biały Dunajec dla wielu już okazał się wspaniałym startem w wartościowe środowisko, które łączy to, co dla młodości naturalne, czyli werwę, zapał, aktywność i szaleństwo, z tym, co dla człowieka najważniejsze – pogłębianiem relacji z Bogiem. – Jesteśmy narzędziem do zachęcenia studentów, by dołączyli do duszpasterstw akademickich – podsumowuje szef obozu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pokaż, że wiara to działanie! To jest właśnie ten moment, by Twoją parafię poznała cała Polska.
„Nie możemy już sobie pozwolić na stawianie oporu Królestwu Bożemu".
Siła modlitwy polega na otwieraniu ludzi na ufność, na pragnienie budowania dobra.
O apelu Leona XIV mówi bp Witalij Skomarowski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Ukrainy.