Ksiądz jest w parafii drogowskazem do Pana Boga, i to jest jego kosmiczna odpowiedzialność. Rozmowa z ks. Józefem Krawcem, kapelanem zakładów karnych w Strzelcach Opolskich.
Ksiądz żyje skromnie, w jednym pokoiku na poddaszu, 14 metrów kwadratowych, o ile pamiętam. Czy to był wybór czy konieczność wynikająca z okoliczności?
To się działo krok po kroku. Pamiętam, że kiedy zmieniałem plebanie z warunków lepszych na gorsze, to mnie trochę bolało. Bo w Kluczborku miałem dwa pokoje i łazienkę, a w Strzelcach też dwa pokoje, ale łazienkę wspólną. Jak zamieszkałem w „Barce”, to łazienka – a właściwie punkt, gdzie leciała ciepła woda – była na 15 osób. Więc to jest proces dojrzewania. Oczywiście człowiek pragnie wygody. Gdy przenosiłem swoje książki z plebanii na „Barkę”, uświadomiłem sobie, że do 80 procent z nich nie sięgnąłem, dziewictwo zachowały. Cieszę się z tego, że mały pokój, który mam, pewne rzeczy porządkuje. Mam tylko to, czego potrzebuję, a i tak niektóre rzeczy tak naprawdę są niepotrzebne. Ale nie czuję dyskomfortu, że mam mały pokój. Im mniej masz, tym mniej czasu musisz temu poświęcić. Ujęło mnie w życiu papieża Franciszka, że on ciągle świadomie rezygnował z wygód. Dzięki temu częściej spotykał i spotyka ludzi.
Czy nauczanie papieża o Kościele ubogim jest w Polsce wykorzystywane przeciw Kościołowi?
Ostatnio jechałem zastąpić kolegę na Mszy św., w drodze zadzwonił człowiek z mojej sieci komórkowej z nową ofertą abonamentu. Nie mogłem tego zapisać. I kiedy stałem przy ołtarzu, w głowie pojawiały mi się elementy tej oferty. Pomyślałem wtedy, że papieżowi nie chodzi o to, żebyśmy byli biedni, ale o to, żeby rzeczy nie przesłaniały nam Pana Boga. To jest istota sprawy. Znam osobiście zamożnego człowieka, który codziennie jest na adoracji w kościele. Bogactwo nie dyskwalifikuje, ale oczywiście może absorbować i zabrać nam to, co jest istotne. Zresztą to grozi każdemu – tylko różne są skale. Dla jednego to będzie tysiąc złotych, dla innego kontrakt na grube miliony. W „Barce” też może być tak, że człowiek dostanie drugą wypłatę i mu się wydaje, że jest królem świata.
Czy w Kościele w Polsce bogactwo jest problemem?
Bogactwo może przesłonić Pana Boga każdemu: biznesmenowi, księdzu, biskupowi, w niektórych etapach historii przesłaniało nawet papieżowi. Bo to pragnienie wygody w nas siedzi. Ja nie jestem proboszczem i trudno mi się odnosić do problemów materialnych w parafiach. Nie czuję się powołany do osądzania. Ale na pewno jest prawdziwe zdanie, że sprawy ekonomii mogły zabić w jakimś księdzu czy biskupie ducha. To o tyle jest niebezpieczne, że taki człowiek może stracić właściwy azymut. A ksiądz jest w parafii drogowskazem do Pana Boga, i to jest jego kosmiczna odpowiedzialność. Miarą dla mnie jest to, czy w parafii jest bitwa o człowieka czy tylko sprawy remontów. Bo jeśli bijemy się tylko o sprawy ekonomiczne, a człowiek zostaje na boku i ludzie przestają przychodzić do kościoła, to parafia jest dysfunkcyjna. Jak rodzina, w której nie ma czasu na życie rodzinne, ale ciągle remontuje się i upiększa dom.
Barka
W 1998 r. ks. Józef Krawiec zamieszkał z dziesięcioma bezdomnymi, byłymi więźniami, w dawnym folwarku Doryszów k. Błotnicy Strzeleckiej tworząc pierwszy dom „Barki”. Dwa lata później wraz mieszkańcami „Barki” zamieszkał i rozpoczął odbudowę drugiego domu – również dawnego folwarku – „Kaczorowni” k. Strzelec Opolskich. Od 11 lat funkcjonuje tam także zimowe schronisko dla bezdomnych. W 2004 strzeleckie Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej „Barka”, wyodrębnione z poznańskiej fundacji „Barka”, otworzyło kolejny dom – dla matki i dziecka w Żędowicach. W 2006 r. zwiększająca się liczba ludzi bezdomnych i wykluczonych chcących zamieszkać we wspólnocie „Barki” sprawia, że otwarty został kolejny dom – „Leopold” w Warmątowicach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.