Gadaj w liczbie mnogiej

Ksiądz jest w parafii drogowskazem do Pana Boga, i to jest jego kosmiczna odpowiedzialność. Rozmowa z ks. Józefem Krawcem, kapelanem zakładów karnych w Strzelcach Opolskich.

Reklama

Papież Franciszek wyraźnie lubi więzienia, a raczej – więźniów. Liturgię Mszy Wieczerzy Pańskiej sprawuje z młodymi przestępcami etc. Dlaczego to jest aż tak ważne?

Pan Bóg nie chce zła i być może posyła człowieka do człowieka uwięzionego, żeby on na przykład nie zabił kiedyś kogoś innego. Bo to jest kolejne zło, to są kolejne dramaty. My nie wiemy, co się nie wydarzyło, a mogłoby się wydarzyć, gdyby ktoś tam się nie nawrócił. Kryminał to jest miejsce, gdzie żyją ludzie zdolni do wszystkiego. Jeden może ukraść, drugi zabić po pijaku, inny z premedytacją. Jako grupa są zdolni do wszystkiego. Jak tę grupę obezwładnić, żeby była zdolna do dobrego?

Ksiądz nie stracił wiary, że to jest możliwe?

Jak wkroczyłem w kryminał, to byłem przekonany, że wszyscy się nawrócą. A później, po 4–5 latach pracy, ci, którzy już mieli być absolutnie święci na wolności, zaczęli tu wracać. Wtedy zacząłem się pytać, czy to ma sens. Ale pytanie o sens zawsze nam będzie towarzyszyło. Jurek Grębosz, mój znajomy z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie, mówi, że w ciągu pół godziny można mieć szybko efekty i zadowolenie z pracy, jeśli się pozmywa naczynia. W pracy z człowiekiem jest inaczej. Najlepiej wiedzą to rodzice. Są powroty do więzienia, które mnie wiele kosztowały. A takich, którzy przeżyli radykalne nawrócenie, ja za dużo nie widzę. Czasami więzień wchodzi w przestrzeń pobożności, a jednak po wyjściu wraca do więzienia. Natomiast jeżeli ktoś wszedł w bliski kontakt z Bogiem, to w życiu wiary może zajść bardzo daleko. Tylko że tych, którzy się naprawdę z Panem Bogiem zaprzyjaźnili, nie są tabuny.

Czy więźniowie w celach klękają do modlitwy?

Były takie cele, że ktoś klękał. Wiem, że teraz niektórzy budzą się wcześnie rano i modlą się, ale czy mają odwagę robić to na kolanach? W więzieniu panuje kult męskości i pokazanie, że potrzebujesz Pana Boga, jest oznaką słabości. Jest wielka sprawa, jeśli kawał chłopa – „wyświetla” mi się w tej chwili Tomek – uprawia boks, karate i jest gorliwy. On sprawę kultu ciała ma zachowaną i do Boga się przyznaje, i to tak centralnie. Jak ktoś jest trochę dziadkowaty albo wątły, to jemu jest trudniej.

Czy zwykli, żyjący pobożnie i przyzwoicie ludzie mają coś do odkrycia na peryferiach, na przykład takich jak więzienie? Czy peryferie mogą im coś dać?

Wróciłem niedawno z Naddniestrza i tam doświadczyłem, że wszędzie są ludzie, którzy mówią: „Ojcze nasz”. Katolików na Ukrainie jest niewielu. Ale prawosławni też mówią: „Ojcze nasz”. Myśmy tam poczuli, że to są nasi bracia. Myślę, że papieżowi chyba o to chodzi, że jesteśmy rodziną. Jak ktoś choruje, to cała rodzina jest w stanie podwyższonej gotowości. Papież otwiera nam oczy, że „ludzie z peryferii” to też nasza rodzina. Jeśli Pan Bóg coś mi dał, to nie po to, żebym się tym chwalił, ale żebym wspierał biedniejszego brata. Kard. Ratzinger mówił, że dramatem Europy jest smutek i samotność. Papież Franciszek próbuje zmieniać nasz sposób myślenia: nie jesteśmy Kościołem, który świadczy usługi, ale Kościołem, który wychodzi ratować ludzi. Tego się musimy nauczyć. Chodzi o miłość, która nigdy nie przekreśla, o bitwę do końca o duszę każdego człowieka, którego mam zdiagnozować jako brata. Przecież wszystkie modlitwy są w liczbie mnogiej. Bóg nam mówi w skrócie: nie gadaj w liczbie pojedynczej, tylko gadaj w liczbie mnogiej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama