"Środowiska LGBT domagają się jej ukarania." A podały te środowiska artykuł na podstawie którego miałaby zostać Pani Silviana ukarana, czy ma zostać ukarana, bo ma zostać ukarana?.
O podstawie prawnej mógłby napisać dziennikarz, ale tego nie czyni. Pozostaje nam domniemywać, że jeśli proces jest w toku, to jakaś podstawa prawna została wskazana, a to, czy ma zastosowanie orzeknie sąd. Ja mam problem z tego typu kwestiami. Z jednej strony jest oczywiście wolność wypowiedzi, która powinna być wartością podstawową w społeczeństwie pluralistycznym. Z drugiej - takie poglądy o możliwości "przebiegunowania" popędu płciowego - to według mnie pseudo nauka. Co innego przekonać kogoś o skłonnościach homoseksualnych do abstynencji w tym zakresie (co zaleca Kościół), a co innego twierdzić, że możliwe jest spowodowanie przez terapię aby homoseksualista przestał mieć skłonności homoseksualne.
Nawet jeżeli Pani doktor się myli, to nie jest podstawą do jej ukarania. Nawet gdyby istniał taki przepis prawny. I tu jest właśnie źródło problemu, karzemy za błędy?, ilekroć każdy z nas się mylił?. Póki nie ma ewidentnego naruszenia czyichś uczuć w wypowiedzi, nie może być taka opinia karana, bo inaczej wprowadzamy reżim.
To dlaczego pedofilów i gwalcicieli leczy się z zaburzeń popedu? Niektórych daje się wyleczyć innych nie. Czy to oznacza, że LGBTQ powinni przygarnac również pedofilów i gwalcicieli jako prześladowań orientację seksualna i walczyć o ich "prawa" a my powinniśmy udawać, że to jest OK i ze może to jest w genach, bo inaczej sad?
Słuchałam kiedyś pastora, który nie tylko sam został wyleczony, założył rodzinę, ale i zajął się - także z powodzeniem - terapią innych. Opowiadał o kłodach, jakie rzuca mu pod nogi amerykańska demokracja i służby medyczne. W imię poprawności, rzecz jasna.
ad. MARCIN - napisałem, że mam problem z pseudonauką, a nie, że jej szerzenie powinno być karane. Przeciwnie, napisałem, że wolność wypowiedzi powinna być wartością podstawową, czyli - w mojej ocenie - ważniejszą. Co nie umniejsza mojej negatywnej oceny promowania takich "nauk". ad. ELLE - jeśli chodzi Ci o psychoterapię, to ona jest w takich przypadkach nakierowana na kontrolowanie popędu, a nie jego eliminację. Jeśli chodzi zaś o terapię farmakologiczną (kastracja chemiczna), to ona ma prowadzić do obniżenia popędu płciowego w ogóle, czyli zasadniczo mogłaby "wyleczyć" także każdego hetero z jego heteroseksualizmu. Pomijając już w ogóle nieludzki charakter takiej "terapii". Natomiast ogólny ton twojej wypowiedzi zrównującej homoseksualistów z gwałcicielami i pedofilami jest bardzo przykry. Przypominam Ci tylko, że homoseksualizm nie jest przez Państwo zakazany, ani karany. Jest istotna różnica między tymi zjawiskami i trzeba umiaru i rozwagi w ich ocenie. ad. NIKA - Pytanie, czy facet nie był biseskualistą, który po prostu wybrał abstynencję w zakresie kontaktów seksualnych z osobami tej samej płci. Trudno nazwać to konwersją, jeśli skłonności homoseksualne pozostają, a jedynie nie są realizowane. To jest raczej nauka wstrzemięźliwości (zalecana przez Kościół), a nie "wyleczenie z homoseksualizmu".
Są świadectwa osób, które po terapi straciły zainteresowanie kontaktami homoseksualnymi. Był to po prostu mechanizm kompensacyjny, który po terapii okazał się zbedny.
Ponadto wstrzemiezliwosc tak jak w przypadku alkoholika jest przybliżeniem się do zdrowia, nawet jeśli trzeba mieć się na baczności przez resztę życia z uwagi na nawyki, które się wdrukowalo w mózgu w ośrodki nagrody.
Tak, ale dotyczą jedynie zaburzeń na poziomie psychologicznym, np. w związku z brakiem odpowiednich wzorców, czy pobytem w więzieniu, które dotyczą osób heteroseksualnych z nabytymi skłonnościami do homoseksualizmu. Takie niechciane skłonności da się leczyć, ale nie należy tych skłonności utożsamiać z homoseksualizmem sensu stricte.
>>Środowiska LGBT domagają się jej ukarania.<< BO...??? >>będzie sądzony lekarz za ujawnienie danych naukowych i wyrażenie swej lekarskiej opinii.<< DANE NAUKOWE - adwersarzem do - EMOCJI, OBRAŻENIA SIĘ Czy takie płaszczyzny mają rację KOMUNIKACJI?
Tutaj zagrożona jest nie tylko wolność słowa, ale też lekarska diagnoza i wieloletnia praktyka specjalisty. Gdyby pani była, nie daj Boże skazana, to jaki byłby sens zostawać lekarzem?
W naszej IV. neoliberalnej LBGTQIAZD...Rzeszy, na dawnym "zachodzie", prawda, fakty i byt (natura) stanowia obraze majestatu i sa bluznierstwem wobec wyznawanej dowolnosci Pippi Langstrumpf, 2x2=9! "Przestajac wierzyc w Boga ludzie nie wierza w nic, ale w byleco (G. K. Chesterton).
Chciałbym się dowiedzieć, kto personalnie stoi za terminem "środowiska LGBT"? TRZEBA WYTOCZYĆ IM PROCES O ZNĘCANIE SIĘ NAD SPOŁECZEŃSTWEM. TO JEST CZYSTY TERROR PSYCHICZNY!
Ja mam problem z tego typu kwestiami. Z jednej strony jest oczywiście wolność wypowiedzi, która powinna być wartością podstawową w społeczeństwie pluralistycznym. Z drugiej - takie poglądy o możliwości "przebiegunowania" popędu płciowego - to według mnie pseudo nauka. Co innego przekonać kogoś o skłonnościach homoseksualnych do abstynencji w tym zakresie (co zaleca Kościół), a co innego twierdzić, że możliwe jest spowodowanie przez terapię aby homoseksualista przestał mieć skłonności homoseksualne.
ad. ELLE - jeśli chodzi Ci o psychoterapię, to ona jest w takich przypadkach nakierowana na kontrolowanie popędu, a nie jego eliminację. Jeśli chodzi zaś o terapię farmakologiczną (kastracja chemiczna), to ona ma prowadzić do obniżenia popędu płciowego w ogóle, czyli zasadniczo mogłaby "wyleczyć" także każdego hetero z jego heteroseksualizmu. Pomijając już w ogóle nieludzki charakter takiej "terapii".
Natomiast ogólny ton twojej wypowiedzi zrównującej homoseksualistów z gwałcicielami i pedofilami jest bardzo przykry. Przypominam Ci tylko, że homoseksualizm nie jest przez Państwo zakazany, ani karany. Jest istotna różnica między tymi zjawiskami i trzeba umiaru i rozwagi w ich ocenie.
ad. NIKA - Pytanie, czy facet nie był biseskualistą, który po prostu wybrał abstynencję w zakresie kontaktów seksualnych z osobami tej samej płci. Trudno nazwać to konwersją, jeśli skłonności homoseksualne pozostają, a jedynie nie są realizowane. To jest raczej nauka wstrzemięźliwości (zalecana przez Kościół), a nie "wyleczenie z homoseksualizmu".
>>będzie sądzony lekarz za ujawnienie danych naukowych i wyrażenie swej lekarskiej opinii.<<
DANE NAUKOWE - adwersarzem do - EMOCJI, OBRAŻENIA SIĘ
Czy takie płaszczyzny mają rację KOMUNIKACJI?