Z artykułu wynika, że książka traktuje wyłącznie o "złych" stronach tej procedury. Już nie wnikam w to, czy w książce zawarto prawdę, czy fałsz, ale jak można nazwać to "kompendium wiedzy o istocie procedury"? Może lepiej napiszcie "podręcznik dla przeciwników tej procedury", albo "laurka pływania w sosie własnym dla niechętnych invitro"
To rozsądny komentarz, dla całości zrozumienia sądzę że współautorem powinien być np prof Robert Spaczyński Krajowy Konsultant w dziedzinie leczenia niepłodności, wtedy książka ta posiadałaby walory obiektywizmu. A tak to niestety dziełko o diecie wegetariańskiej napisane przez kurczaki :-)