Cóż to była za dziwna, romantyczna Pani, Wszyscy się w niej kochali, umierali dla niej. Wszyscy cierpieli za nią najdotkliwsze krzywdy, Nawet ci, co jej oczu nie widzieli nigdy.
Z jej imieniem na ustach w Hiszpanji konali, Marząc na żółtych skałach o Mazowsza polach; Dla niej w czarnych płaszczach podróżnych zjeżdżali Do fosforycznych portów Konstantynopola.
Za nią tęsknili długo po nocach i rankach Na Dalekim Zachodzie w Ameryki prerjach, I pieśni o niej snuli i o jej kochankach Zatraconych, zawianych śniegiem na Syberjach.
Mówią im obcy ludzie: - poco cierpieć dla niej, Tłumaczą: - że nie warto, że jak gwiazda pierzcha, Ale oni nie słyszą, na śmierć zakochani. I dalej za nią gonią po lądach, po zmierzchach.
I dalej znoszą dla niej, pod niebem nieszczęścia. śmiertelny chłód wygnania na mongolskich mrozach. I w nowe idą piekło, zaciskając pięści, Na dno upodleń ludzkich w niemieckich obozach.
I dalej o nią walczą na Norwegii śniegach, I na piaskach Egiptu w rozpalonym wietrze, Umierają samotnie w galijskich szeregach, I w Anglji, wiecznie wolnej, wznoszą się w powietrze.
Wszystko dla niej poświęcą i zniosą w milczeniu Naprzekór wielkim próbom, które los przynosi, A ona, ranna w serce, bezbronna w cierpieniu, Niczego od nich nie chce i o nic nie prosi.
Tylko czasami nocą, gdy rozpacz opada, I gdy Szopen, jak widmo, gra im na pianinie, Zjawia się, cała w czerni, staje przy nim blada, I śpiewa do nich cicho - że jest, że nie zginie.
Tak jak obiecała - nie zginęła :) Mimo, że rana zadana w serce zdawała się wtedy śmiertelna, dziś Polska żyje.
Wiersz podoba mi się. Dobrze myślę opisuje idelistyczny, romantyczny sposób postrzegania swojej ojczyzny przez Polaków. Mówi też o poświęceniu i woli walki mimo wszystko i wszystkim. To nasza piękna cecha narodowa. Choć trudno mi jest się zgodzić z fragmentem mówiącym o tym, że Ojczyzna "[...] Niczego od nich nie chce [...]" - ale wiadomo licentia poetica.
Wielu uczestników Marszu Niepodległości zostało oszukanych - przyszli zamanifestować patriotyzm, a okazało się, że organizatorzy to narodowcy, którzy w stylu kibolsko-stadionowym poprowadzili tłum wzniecając hasła nacjonalistyczne.
A może by ta Akcja zaprotestowała przeciwko nadużywaniu wiary i symboli religijnych. Przeciez marsz był podobno pod hasłem "My chcemy Boga". A tej potrzeby Boga na prawde trudno się było doszukać w tej imprezie
"Ojczyzna Szopena"
Cóż to była za dziwna, romantyczna Pani,
Wszyscy się w niej kochali, umierali dla niej.
Wszyscy cierpieli za nią najdotkliwsze krzywdy,
Nawet ci, co jej oczu nie widzieli nigdy.
Z jej imieniem na ustach w Hiszpanji konali,
Marząc na żółtych skałach o Mazowsza polach;
Dla niej w czarnych płaszczach podróżnych zjeżdżali
Do fosforycznych portów Konstantynopola.
Za nią tęsknili długo po nocach i rankach
Na Dalekim Zachodzie w Ameryki prerjach,
I pieśni o niej snuli i o jej kochankach
Zatraconych, zawianych śniegiem na Syberjach.
Mówią im obcy ludzie: - poco cierpieć dla niej,
Tłumaczą: - że nie warto, że jak gwiazda pierzcha,
Ale oni nie słyszą, na śmierć zakochani.
I dalej za nią gonią po lądach, po zmierzchach.
I dalej znoszą dla niej, pod niebem nieszczęścia.
śmiertelny chłód wygnania na mongolskich mrozach.
I w nowe idą piekło, zaciskając pięści,
Na dno upodleń ludzkich w niemieckich obozach.
I dalej o nią walczą na Norwegii śniegach,
I na piaskach Egiptu w rozpalonym wietrze,
Umierają samotnie w galijskich szeregach,
I w Anglji, wiecznie wolnej, wznoszą się w powietrze.
Wszystko dla niej poświęcą i zniosą w milczeniu
Naprzekór wielkim próbom, które los przynosi,
A ona, ranna w serce, bezbronna w cierpieniu,
Niczego od nich nie chce i o nic nie prosi.
Tylko czasami nocą, gdy rozpacz opada,
I gdy Szopen, jak widmo, gra im na pianinie,
Zjawia się, cała w czerni, staje przy nim blada,
I śpiewa do nich cicho - że jest, że nie zginie.
Mimo, że rana zadana w serce zdawała się wtedy śmiertelna, dziś Polska żyje.
Wiersz podoba mi się. Dobrze myślę opisuje idelistyczny, romantyczny sposób postrzegania swojej ojczyzny przez Polaków. Mówi też o poświęceniu i woli walki mimo wszystko i wszystkim. To nasza piękna cecha narodowa.
Choć trudno mi jest się zgodzić z fragmentem mówiącym o tym, że Ojczyzna "[...] Niczego od nich nie chce [...]" - ale wiadomo licentia poetica.