• tomak
    14.12.2018 14:30
    Dobrze Pan zaczął i niestety marnie skończył. Jako jedyne wyjście z sytuacji proponuje Pan chrześcijanom męczeństwo, bo to rzekomo jest jedynym przejawem miłości bliźniego. Nic więcej. A przecież warto, od czasu do czasu sięgać do tekstów św. Jana Pawła II. Ileż to razy Papież upominał się o wolność religijną, o to, aby także chrześcijanie nie byli prześladowani i cieszyli się równymi prawami razem z innymi. To była mowa pod adresem możnych tego świata. On się ich NIE BAŁ. Upominał się o przestrzeganie podstawowych praw człowieka TAKŻE dla chrześcijan. A dziś proponuje się nam tylko męczeństwo. Owszem, prawdą jest, że nasza ojczyzna jest w niebie, ale z tego nie wynika, że ziemię należy pozostawić siłom zła. Niech robią co chcą. To straszliwy, niechrześcijański defetyzm. To tchórzliwa z niego ucieczka.
    • Andrzej_Macura
      14.12.2018 22:05
      Andrzej_Macura
      Przepraszam. A jeśli apele nie skutkują, to co Pan radzi?
      • tomak
        15.12.2018 09:55
        Tym bardziej nie należy się poddawać.
      • Andrzej_Macura
        15.12.2018 15:00
        Andrzej_Macura
        A co Pan rozumie przez poddawanie się? Głośniejsze apele? Używanie ostrzejszych słów? Może demonstracje? Coś więcej?

        To takie italiańskie gadanie. Nie damy się, nie pozwolimy, będziemy protestować. Skoro nic dotąd nie dało, najprawdopodobniej w przyszłości też niewiele da. Nie mówię, że nie trzeba protestować, ale trzeba być przy tym realistą...
  • tomak
    15.12.2018 17:02
    Duchowni katoliccy powinni głosić niezmąconą naukę Kościoła tak, jak ona rozwinęła się w ciągu prawie dwóch tysięcy lat, niczego nie przemilczając, nie zmiękczając, nie omijając i poddając pod osąd politycznej poprawności. Świeccy muszą bronić odważnych księży i biskupów, więcej, zachęcać ich do zajmowania jasnego, czytelnego i odważnego stanowiska w ważnych kwestiach religijnych, moralnych i społecznych. Ponadto, świeccy katolicy (Jan Paweł II wielokrotnie do tego zachęcał) ma ją prawo i obowiązek brać udział, twardo i zdecydowanie, w życiu politycznym. Zakładać swoje partie i stronnictwa tak, by móc skutecznie walczyć ze złymi rozwiązaniami i decyzjami (promować dobre) na drodze parlamentarnej, samorządowej, korzystając z praw ustroju demokratycznego, przy czym niekoniecznie musi to być demokracja liberalna (czy neoliberalna). To przesąd, na który katolik nie musi się zgadzać, przeciwnie, może proponować własny model demokracji zgodny ze społeczną nauką Kościoła. To w pewnych okresach może być trudne, można się znaleźć w mniejszości, ale jeśli się będzie zdecydowanie optować za prawdą i sprawiedliwością, to ona kiedyś zwycięży. Dotyczy to także treści chrześcijańskich w sferze publicznej. Jeśli obchodzimy Boże Narodzenie, to ma być widać, wszem i wobec, że je po chrześcijańsku obchodzimy także w gazetach, w internecie, telewizji, niezależnie od tego czy światu laickiemu się to podoba czy nie. Muzułmanie mają wyraźną przewagę nad nami, bo oni w ogóle się tym nie przejmują, co niewierzący powiedzą, widząc ich modlących się na kolanach, nawet na paryskiej ulicy. Na swój sposób mają rację.
    • Andrzej_Macura
      15.12.2018 21:14
      Andrzej_Macura
      Napisał Pan między innymi:

      To w pewnych okresach może być trudne, można się znaleźć w mniejszości, ale jeśli się będzie zdecydowanie optować za prawdą i sprawiedliwością, to ona kiedyś zwycięży.

      NO dobrze, ale jeśli właśnie mamy taki trudny okres i zwycięstwo prawdy i sprawiedliwości ma przyjść dopiero "kiedyś" to co robić tu i teraz? Napisał mi Pan, że dobrze zacząłem a marnie skończyłem, bo wzywam do przyjmowania prześladowań w duchu miłości bliźniego. Po raz trzeci wiec pytam: co jest alternatywą dla takiej postawy, jeśli tu i teraz prawda i sprawiedliwość nie zwyciężają?
  • tomak
    15.12.2018 22:48
    Rozwijający się "europejski antychrześcijanizm" (może lepiej: antychrześcijaństwo) w coraz bardziej widoczny sposób łamie podstawowe prawa człowieka. Prawo do swobodnego wyznawania swojej wiary, wolności słowa, wolności sumienia. Jest również nietolerancyjny, wręcz fanatyczny. Katolicy mają prawo walczyć o stosowanie praw człowieka również do nich, a także tolerowanie ich poglądów i ich hierarchii wartości. Przestępstwem jest jakakolwiek próba usuwania ich z przestrzeni publicznej. Muszą mieć swoje mass-media, swoich publicystów, muszą także mieć prawo do nieskrępowanego głosu we wszystkich ważnych kwestiach społecznych i publicznych. Ale o to trzeba walczyć, nie odpuszczać w imię świętego spokoju, głupio pojętej miłości bliźniego, którą katolikom narzucają przeciwnicy. Katolik nie może biernie oczekiwać na męczeństwo, lecz walczyć o prawdę w każdej sytuacji i każdego dnia. To wymaga także intelektualnego zaangażowania i wiedzy, którą katolik musi mieć, nie może być gorszy od przeciwników, nie może im ustępować pola, nie może milczeć, bo nie radzi sobie ze sprytniejszym adwersarzem. Jan Paweł II doskonale o tym wiedział. Proszę zagłębić się w lekturze jego listów, adhortacji, encyklik, kazań, jak mocną, racjonalną argumentacją dysponował. Jak trudno było przeciwnikom manipulować jego słowami, jak bardzo jego słowa były wyważone a zarazem celne. Nie wolno nam o Janie Pawle zapominać. Na dziś ważne jest to, aby przestano w Polsce poniewierać katolikami. A niestety, to się już dzieje. Katolicy nie mogą być w Polsce obywatelami drugiej kategorii, mimo że w takiej Francji już od dawna są. My nie jesteśmy Francuzami i nie musimy się zachowywać tak jak oni.
    • Andrzej_Macura
      16.12.2018 20:12
      Andrzej_Macura
      Dalej nie rozumiem jak chce Pan inaczej niż miłością bliźniego przeciwstawiać się prześladowaniu chrześcijan. Co Pan proponuje? Mass media, publicystów, prawo do nieskrępowanego głosu w sprawach publicznych. Tyle zauważyłem. I tyle w zasadzie mamy, prawda? Od dawna. Nie zmieniło to faktu, że jesteśmy czasem traktowani jak obywatele drugiej kategorii. To co Pan proponuje? Innymi słowy: jak zmusić niewierzących czy inaczej wierzących, by nas szanowali? Sam Pan widzi, ze zmusić sie nie da. Piszę więc po raz czwarty. Jeśli się nie da zmusić, to jesteśmy zwolnieni z miłości takich bliźnich?
      • tomak
        17.12.2018 11:26
        Po pierwsze, trzeba wiedzieć, co w obecnych warunkach znaczy miłować bliźniego. Na ogół miłość bliźniego kojarzy się ludziom z jakąś prostą pomocą drugiemu człowiekowi (jakaś paczka z jedzeniem i ubraniem, pomoc w załatwieniu czegoś, gdy ktoś nie potrafi tego sam uczynić, ulżyć w chorobie itd.). Nie wiemy natomiast jak miłować tych, którzy pozornie nic od nas nie chcą, a wręcz przeciwnie, dokopują nam przy każdej okazji. Papież Benedykt XVI mówił: "miłować w prawdzie". A więc nie "miłować w fałszu" czyli nie schlebiać, nie przymilać się, nie głosić gładkich słówek, licząc na to, że zyska się poklask. Trzeba głosić prawdę w sposób jasny, wyraźny i bezkompromisowy, nie bacząc na to, że komuś się może nie spodobać. Miłością bliźniego jest mówienie mu, że piekło istnieje i że nie jest ono puste. Nie wolno zgadzać się na to, że zło popełniane przez bliźniego nie jest nazywane złem, by go nie "ranić", nie wykluczać, nie wpędzać w złe samopoczucie. Nie wolno ZAMAZYWAĆ prawdy o dobru i złu, a to się niestety coraz bardziej dzieje. Miłością jest mówienie, że na drodze do zbawienia trzeba się duchowo oczyszczać, przemieniać w kierunku dobra, korzystać z Boskiej pomocy (Słowo Boga i łaska (sakramenty). Trzeba te środki zbawienia pokazywać, nie bacząc, że ktoś nazwie nas katolickimi fanatykami, którzy nie robią niczego innego tylko burzą światu "święty spokój" (jedynego "świętego", którego świat prawdziwie uznaje). Jan Paweł II potrafił burzyć "święty spokój". Warto iść za jego przykładem.
      • Andrzej_Macura
        17.12.2018 14:57
        Andrzej_Macura
        No dobrze. Zgadzam się z tym, ze trzeba jasno stawiać sprawy, mówić prawdę. Miłowac w prawdzie a nie w fałszu. Dalej Pan jednak nie odpowiedział na pytanie co zrobić, jeśli nas za to miłowanie w prawdzie prześladują.

        Ja odpowiedziałem jasno: trzeba mimo wszystko kochać. Bo to najwazniejsze przykazanie. Pan co proponuje? Niech mi Pan po raz piąty nie pisze, że trzreba trwać przy swoim, nie przymilać się itd itp. To wiem. Zgadzam się z tym, Pytam co zrobić, gdy za to wierne trwanie w prawdzie nas prześladują. Nienawidzić? Rozpalić jakiś stos? To Pan proponuje? Bo ja innej alternatywy dla znoszenia prześladowań w miłości nie widzę. Jeśli nie miłość, to kij nienawiści. Nawet jeśli będzie to bezradna nienawiść.
  • Hammurabi
    16.12.2018 13:23
    A...czy my przypadkiem [ pewnie niechcący ]nie zaprzeczamy własnej nauce .

    Głosić ? ok. ale jeśli nie chcą nas słuchać to powinniśmy strzepnąć kurz ze swoich sandałów , w luźnym tłumaczeniu oznacza to "paszoł won, nie chcę mieć z wami nic wspólnego " dlaczego tego nie robimy dlaczego z uporem żebraka chcemy przemawiać ? bo albo nie znamy , albo nie chcemy znać własnej nauki .


    Jeśli nie słowa to czyny , niech przemówi wspólnota "patrzcie jak oni się miłują " czy rzeczywiście o nas mogą to powiedzieć postronni ? jeśli nie to nasze głoszenie jest … jałowym ględzeniem [ pardon ] jałowym , bo nikt nie słucha , nie traktuje poważnie natręta .

    ST mówi ,że po tym poznają nas żeśmy od Boga , po naszych prawach jakimi się kierujemy czy potrafimy je opisać , skodyfikować np. o prawach boskich w ekonomii , nie ? no to ..czy my nie jesteśmy przypadkiem solą albo wietrzejąca albo już zwietrzałą ?


    Teraz najmocniejsze , po cóż nam ta tolerancja skoro i tak nie mamy wiele do powiedzenia ?


  • tomak
    17.12.2018 17:46
    @ Andrzej_Macura. No widzę, że moje słowa Pana nie przekonują, choć staram się pisać najjaśniej, jak potrafię. Dobrze, to weźmy przykład Jana Pawła II. Czy można powiedzieć, że on kogoś nienawidził? Czy znienawidził tego, kto do niego strzelał? Czyż nie przebaczył mu, odwiedzając w więzieniu? A mimo to potrafił jasno wygarniać prawdę dyktatorom: w Polsce (Jaruzelskiemu i spółce), Pinochetowi w Chile, Ortedze w Nikaragui i paru innym. Mówił prawdę o złu komunizmu, a przecież byli tacy, którym się to bardzo nie podobało. Tu nie chodzi o żadne rozpalanie stosów i tym podobne rzeczy. Miłość przede wszystkim polega na mówieniu prawdy i czynieniu według niej. Miłości nie należy sprowadzać do uczuć (tak, wiem, my Słowianie bardzo lubimy uczucia), do samych uśmiechów i tworzeniu miłej "atmosferki". Oczywiście, uczucia są potrzebne i uśmiechy są potrzebne, ale na fałsz, na przekłamania, zgniłe kompromisy w imię świętego spokoju nie wolno się zgadzać (piszę to nie pod adresem Pana, ale ogólnie pod adresem wszystkich publicystów). Publicysta (i każdy, kto posługuje bliźnim słowem) ma świadczyć o prawdzie, także wtedy, gdy bezpośredniemu zwierzchnikowi może się to nie podobać. To wystarczy. To zdaje się mało, a jednak jest czymś bardzo znaczącym. Dziś zbyt wielu ludzi, także w Kościele, zamula nam umysły - każe nam uznawać za dobro to, co wczoraj jeszcze było traktowane jako zło (w Kościele: komunia dla ludzi w ponownych związkach, komunia dla protestantów, coraz większe przyzwolenie na czynny homoseksualizm itd. - czy Jan Paweł II zgodziłby się na takie rzeczy??). Na naszych oczach dokonuje się "przewartościowania" pewnych wartości, oczywiście w złym kierunku. Pisanie (mówienie) prawdy jest miłością, nie nienawiścią wobec drugiego. Wiem, głównym Pana problemem jest: co robić gdy nas prześladują. Zacznijmy od tego, że na nikim nie możemy wymusić miłości do nas, lub przynajmniej rezygnacji z nienawiści do nas. Ale mamy prawo do obrony siebie przed skutkami tej nienawiści, przed czynami płynącymi z czyjejś nienawiści do nas. Tu po prostu trzeba korzystać ze wszystkich tych środków, które ma do dyspozycji demokratyczne państwo. W Egipcie 21 Koptom muzułmanie obcięli głowy (straszliwa zbrodnia), bo państwo egipskie niedostatecznie (lub w ogóle nie broni Koptów). W Polsce, na szczęście, jeszcze tak nie jest.
    • Andrzej_Macura
      17.12.2018 21:00
      Andrzej_Macura
      Ja nie kazałem uważać za dobro tego co jest złem. Napisałem tylko, i to się Panu nie podobało, ze odpowiedzią na prześladowania powinna być miłość. A że miłość rozumie Pan jako rozmywanie prawdy czy rezygnację z bronienia się, to już nie moja wina.

      Nie widzę sensu ciągnięcia tej dyskusji.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11