- Wiele z tych postaci z pewnością dawało świadectwo przywiązania do Boga. I choć czasami nikłe są ślady pisane, nawet na podstawie ogólnych stwierdzeń dochodzimy do przekonania o szlachetności danej postaci i o dobrej sławie
Dotarliśmy do „Wykazu osób świątobliwych z dawnych stuleci, których cześć ustała z biegiem lat”. Ten zbiór imion został opracowany na podstawie dwutomowego dzieła „Hagiografia Polska” z 1972 r., wydanego w Poznaniu, pod redakcją franciszkanina o. Romualda Gustawa. Opiera się jednak na wcześniejszym, XVIII-wiecznym opracowaniu: „Kalendarz świętych, błogosławionych i świątobliwie żyjących Polaków” (1746) czy zbiorze żywotów „Matka świętych Polska, albo żywoty świętych…” (1767). Tam, obok znanych nam świętych i błogosławionych, jest długa lista ponad 600 imion: świątobliwych, błogosławionych, pobożnych, wielebnych, męczenników – jak nazwała ich pobożność ówczesnych ludzi. Ten swoisty katalog wymienia Mieszka I i Dąbrówkę, Chrobrego, niektórych władców Polski, jak choćby Jagiełłę i Zygmunta III Wazę, biskupów, zakonników i osoby szlachetnego stanu.
Niebo nas zaskoczy
Już tylko pobieżna lektura pozwoliła nam odnaleźć 17 osób związanych z naszą diecezją. Niektóre z nich są znane: książę Bolesław Krzywousty († 1138), brat św. Stanisława Kostki – Paweł († 1607) czy jedni z pierwszych biskupów płockich Szymon, Werner – męczennik, czy wreszcie bp Wojciech Baronowski – założyciel seminarium duchownego w Pułtusku (1594 r.). W tej grupie są również imiona nieznane szerzej współczesnym badaczom historii, a jednak w jakiś sposób utrwalone w pobożności dawnych wieków, dla przykładu: dominikanin Nikodem z Płocka († 1648), męczennicy zabici przez Krzyżaków w Rypinie († 1409), Benedykt – kapelan bp. Wernera w Płocku († 1174), wojewoda mazowiecki Krystyn – pochowany w Płocku († 1217) czy reformaci pułtuscy: Franciszek Rościszowski i Epifaniusz Wołek – zmarli w tym samym 1657 r.
W jaki sposób osoby, o których kroniki historyczne milczą, znalazły się w rejestrze „osób świątobliwych”? – Ta lista domaga się poważnej weryfikacji źródeł – podkreśla historyk ks. prof. Tadeusz Żebrowski. – O wielu postaciach niewiele albo nic nie możemy powiedzieć. Nie ma śladów kultu, nie ma wzmianek w literaturze. Są dla historyków zupełnie anonimowe. O niektórych, na przykład o biskupie Szymonie, zachowało się jedno zdanie w kronice Galla Anonima, „że był pobożny”. O innych, jak na przykład o władcach – chociażby o Krzywoustym – na podstawie literatury można podać odwrotne przykłady, które mówiły wręcz o jego okrucieństwie – choćby względem brata Zbigniewa. Z pewnością, poza nielicznymi przypadkami: bp. Wernerem, kanonikiem Krystynem, którzy byli nazywani męczennikami i świątobliwymi, o innych nic nie możemy powiedzieć. Nie znamy też przykładu ich trwałego kultu na terenie naszej diecezji – podkreśla ks. Żebrowski.
– Wiele z tych postaci z pewnością dawało świadectwo przywiązania do Boga. I choć czasami nikłe są ślady pisane, nawet na podstawie ogólnych stwierdzeń dochodzimy do przekonania o szlachetności danej postaci i o dobrej sławie, którą się cieszyła. Pamiętajmy, że do naszej fragmentarycznej wiedzy o człowieku w minionych czasach Pan Bóg dodaje swój sens – podkreśla historyk ks. prof. Michał Grzybowski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.