Wczoraj wieczorem czasu miejscowego w szpitalu w Baltimore zmarł abp Pietro Sambi, nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych.
Od dwóch tygodni przebywał on na oddziale intensywnej terapii. Po skomplikowanej operacji płuc był podłączony do respiratora.
Urodzony 27 czerwca 1938 r. w mieście Sogliano sul Rubicone na północy Włoch abp Pietro Sambi uważany był za jednego z najwybitniejszych dyplomatów watykańskich. Święcenia kapłańskie przyjął 14 marca 1964 r. i został inkardynowany do diecezji Montefeltro. Uzyskał doktorat z teologii i prawa kanonicznego. W 1969 r. podjął pracę w dyplomacji watykańskiej, w tym w placówkach w Kamerunie, Jerozolimie, Kubie, Algierii, Nikaragui, Belgii oraz Indiach.
10 października 1985 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem tytularnym Bellicastrum i pronuncjuszem w Burundi. 28 listopada 1991 został nuncjuszem w Indonezji, a 6 czerwca 1998 – papieskim przedstawicielem w Ziemi Świętej. Na tym stanowisku zabiegał o poszanowanie wolności religijnej, równych praw dla wyznawców religii monoteistycznych oraz swobodny dostęp do miejsc świętych. Ceniony był za swoją bezstronność. Od 17 grudnia 2005 r. Był nuncjuszem apostolskim w Stanach Zjednoczonych.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.