Wykluczeniowa kwadratura koła

Zauważyliście? „Nie wykluczaj” bywa mocno... wykluczające.

Reklama

Wieczór. Siadam do komputera. Czytam. Moją uwagę zwraca informacja, w której pewien zacny kapłan chwali podejście tych, którzy chcą zdobywać Chrystusowi uczniów budując relacje, troszcząc się więzi. Bo są tacy – pojawia się w tle – którzy budują mury...

Smutnieję. No, chyba są. Wbrew swej woli pewnie, ale budują mury. Tyle że powtarzanie apeli  w stylu „nie budujmy murów, tak jak niektórzy” albo i wprost stawianie sprawy tak, jakoby słuchacze do budowniczych murów należeli, czym innym jest, jak nie właśnie stawianiem nowych? Takim dzieleniem – bez rozeznania tak naprawdę, bo tylko na podstawie tego, kto w jakim jest kościelnym środowisku – na lepszych i gorszych chrześcijan, katolików? Na Kościół otwarty, Kościół zamknięty...

Inny wieczór. Rozmowa o reformie Kościoła. „Wychodzi na to, że reformować Kościół będą ci, którzy przez lata go kontestowali” – przytacza ktoś czyjąś opinię. Słuszną? Widać było to wyraźnie  w doniesieniach medialnych z niemieckiej drogi synodalnej. Poważnie słuchano tych świeckich, którzy chcieli reform zmieniających dotychczasowy porządek. Nie liczyli się ci, którzy chcieli reformować przez odnowienie wierności obowiązującym zasadom. Ale Niemcy nie są tu wyjątkiem. Dość często dziś w Kościele „słucha się z troskę” tych kontestujących. Chcących zrezygnowania z indywidualnej spowiedzi, komunii dla rozwiedzionych, błogosławienia związków homoseksualnych, kapłaństwa kobiet, większej – dla siebie oczywiście– władzy w Kościele. Nie chce słuchać tych, którzy nie pchając się na piedestały wiernie służą, wiernie podejmują trud przemiany swojego życia w duchu Ewangelii ... Jeśli głośniej coś powiedzą, to dla nich jest besztanie. Że są faryzeuszami, że brak im miłosierdzia, że wykluczają....

Jeszcze inny wieczór, już prawie noc. I ksiądz, który zastanawia się jak to jest, że nie jeden już raz przyszło mu odmówić komuś rozgrzeszenia, a inny chwali się że nigdy nikomu rozgrzeszenia nie odmówił. On jest niemiłosierny, tamten uchodzi za świetnego duszpasterza, wzór dla innych księży. Faktycznie, frustrująca sytuacja. Bo jakoś zapomniano w tej sprawie o jeszcze jednym: że księża tacy jak mój rozmówca słuchają Kościoła, a tamten, oklaskiwany, Kościoła nie słucha. Kościół przecież uczy, że do odpuszczenia grzechów trzeba szczerego żalu, wyrażającego się między innymi w postanowieniu poprawy. Sam zaś Jezus mówił nie tylko o odpuszczaniu, ale i zatrzymywaniu grzechów. Który więc z tych księży jest lepszym, wierniejszym sługą Chrystusa?

Takie paradoksy. Nie byłoby ich, gdyby chciano zauważyć, że kluczem w funkcjonowaniu Kościoła powinna być wierność. Wierność Chrystusowi, Tradycji Jego Kościoła. Ona nie wyklucza otwartości, nie wyklucza reform, nie jest bezduszna. Wręcz przeciwnie. Pomaga patrzyć na sprawy roztropnie, w duchu prawdy i z autentyczną miłością. Gdy próbuje się budować Kościół bez tej wierności, stawia się tylko nowe, dzielące wierzących mury.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8

Reklama