Dzisiaj potrzeba charyzmatycznych katechetów, żeby pociągnąć młodzież, aby oni wiedzieli, że katecheta to osoba autentyczna, prawdziwa, do tańca i do różańca - powiedziała portalowi Polskifr.fr katechetka z III LO im. Cypriana Kamila Norwida w Zamościu Anna Serafin, która od ponad 30 lat uczy religii w szkole.
Katechetka z Zamościa podkreśliła, że najważniejszą cechą katechety jest bycie człowiekiem wierzącym. Nie może być on oderwany od codzienności. „Modlimy się, ale też jesteśmy z tego świata i dla tego świata. W tym świecie mamy żyć, będąc świadkami wiary” - mówiła Anna Serafin. Jej zdaniem ważne jest, żeby nauczyciele religii prowadzili zajęcia w sposób inspirujący i ciekawy.
Nauczanie religii w szkole - moja pasja
Anna Serafin nie ukrywa, że nauczanie religii to jej prawdziwa pasja. Zupełnie nie żałuje decyzji o wyborze zawodu, choć dziś, jak mówi, miałaby większy dylemat z racji niepewnej przyszłości nauczania religii. „Będąc już w szkole średniej chciałam uczyć katechezy. Chciałam pracować w szkole. Ja po prostu lubię pracę z młodzieżą i tak naprawdę nie widzę siebie gdzie indziej tylko właśnie w szkole” - zrelacjonowała.
Zmiany w podejściu do lekcji religii
Na przestrzeni pracy zawodowej Anna Serafin dostrzega znaczące zmiany w podejściu młodych ludzi do katechezy. „Zdecydowanie zmniejsza się liczba osób uczestniczących w lekcjach religii. Już nie postrzegają katechezy jako czegoś wartościowego, ważnego w ich życiu, tego, co im się przyda. Brakuje zapotrzebowania na wyższe wartości, na wartości duchowe” - oceniła rozmówczyni Polskifr.fr.
Zdaniem Anny Serafin jedną z przyczyn porzucania lekcji religii przez ludzi młodych jest duża liczba innych zajęć dodatkowych, których kiedyś nie było. „Katecheza dziś nie przedstawia już takiej wartości. Oni patrzą w kategoriach bardziej materialnych, czy będą mieli z tego jakieś korzyści” - powiedziała.
Jak zaznaczyła katechetka z Zamościa, „dzisiaj młodzi ludzie chcą, żeby było wszystko łatwo, miło, przyjemnie i szybko, nie widzą potrzeby cierpienia, wyrzeczenia, to jest dla nich bardzo trudne”.
Zdaniem Anny Serafin młodzi ludzie dużą wagę przywiązują dziś np. do ekologii, nie zawsze dostrzegając wartość życia ludzkiego. Często „są wyczuleni na ekologię, zwracają uwagę na to, żeby szanować przyrodę czy zwierzęta, których nie można zabić, ale np. człowieka już tak, dziecko poczęte, a nienarodzone. Nie widzą w tym problemu” - powiedziała Serafin.
Ważny przykład rodziców i rówieśników
Nauczycielka religii w liceum zamojskim zaznaczyła, że „ważna jest rola rodziców w kształtowaniu tożsamości młodego pokolenia, bo to czy dziecko chodzi na katechezę w bardzo dużej mierze zależy od rodziców. Kiedy kończą 18 lat, mogą sami zdecydować, ale jeżeli dla rodziców jest to ważne, to wtedy dziecko też nie podejmuje decyzji o rezygnacji z uczęszczania na religię, a nawet jeżeli by chciało to uczynić, to rodzice mu po prostu na to nie pozwalają.
Anna Serafin wskazała, że ważne jest, żeby młodzi ludzie biorący udział w lekcjach religii „byli świadkami dla rówieśników. Młodzi ludzie, którzy żyją tymi wartościami mogą odnaleźć tych, którzy się pogubili”. Pomocne w tym są również różnorodne wydarzenia organizowane dla młodych, podczas których można np. słuchać świadectw osób nawróconych bądź tych, dla których wiara zawsze była ważna.
Trudny czas dla lekcji religii, ale nadzieja jest zawsze
Zdaniem Anny Serafin obecne „zredukowanie i połączenie klas na lekcji religii w dalszej perspektywie doprowadzi do usunięcia jej ze szkół publicznych”. Według niej, jeśli nawet nie zapadnie odgórna decyzja o wycofaniu tych lekcji ze szkół, lekcje religii „same wyprowadzą się ze szkół średnich, dlatego że już dzisiaj, kiedy katecheza nie wlicza się do średniej, wielu ludzi młodych z niej rezygnuje”.
Pomimo trudności Anna Serafin wskazuje też na powody do optymizmu. Do dziś wspomina, jak pewien licealista podszedł do niej i powiedział, że choć nie jest bardzo wierzący, to jednak będzie chodził na lekcje religii, bo ona ciekawie je prowadzi. Jej zdaniem to już jest podstawa do tego, żeby jeśli nie już, to za jakiś czas młody człowiek odkrył prawdziwe piękno wiary i przyjął ją. Taką ma nadzieję i z pasją wykonuje swój zawód.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).