Liturgia, w tym Eucharystia, to udział w Misterium Chrystusa? No właśnie...
Z cyklu "Powtórka z katechezy"
Czym jest Eucharystia? Jakie jest jej znaczenie? W tym odcinku naszej powtórki z katechezy właśnie o niej. O źródle i szczycie Kościoła – jak ją nazywamy. Zanim jednak przejdziemy do sedna, w ramach wprowadzenia, dwa starotestamentalne obrazy. Najpierw noc wyjścia Izraela z Egiptu. Co spowodowało, że faraon zdecydował się wpuścić swoich niewolników? Ano śmierć pierworodnych. Ludzi, zwierząt. Pośród Izraela nie było jednak tej plagi niszczycielskiej. Bo – uwaga – uratowała ich krew baranka. Zwyczajnie: zgodnie z przekazanym przez Mojżesza Bożym zaleceniem każda rodzina izraelska miała w noc wyjścia najpierw spożyć wieczerzę. Między innymi przyrządzając wcześniej baranka. Jego zaś krwią trzeba było zaznaczyć odrzwia domów. To był znak dla Anioła – niszczyciela: do tego domu nie wchodź... I drugi obraz: Synaj (zwany w Biblii częściej Horebem), zawarcie przez Izrael przymierza z Bogiem. Wedle panujących wtedy zwyczajów związane z zabiciem ofiarnych zwierząt. Pokropienie ich krwią i ołtarza (który jest znakiem obecności Boga) i ludu, mające oznaczać: „jeśli nie będę wierny przymierzu niech mi się stanie tak, jak tym zwierzętom”. A potem uczta, w której ofiarne zwierzęta są jedzone: „je” Bóg – spalało się dla Niego ofiarę na ołtarzu – i jedzą zgromadzeni...
Uobecnione misterium
Dlaczego te dwa obrazy? Nawiązał do nich sam Jezus w noc przed swoją męką, w Wieczerniku, kiedy ustanawiał Eucharystię. Przypomnijmy Jego słowa, które słyszymy w każdej Mszy. Nad chlebem: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane”. Ciało za nas wydane. Jak ciało baranka zostało niegdyś „wydane”, zabite dla uratowania pierworodnych w Egipcie, tak ciało Chrystusa, Baranka Bożego (te słowa Jana Chrzciciela o Jezusie przypominamy tuż przed komunią!) zostało wydane, by uratować nas od śmierci wiecznej.....
A nad kielichem z winem? „Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: To jest bowiem kielich Krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Znów nawiązanie do obrazu krwi baranka ratującej w Egipcie przed śmiercią pierworodnych. Ale jednocześnie nawiązanie do sceny zawarcia Starego Przymierza i zapowiedź zawarcia Nowego: ta krew, już nie wołów i cielców, ale Jezusa Chrystusa, Bożego Baranka, jest krwią, w której zawarte będzie Nowe Przymierze. Przymierze między Bogiem i ludźmi; przymierze, dzięki któremu mamy życie wieczne. O ile oczywiście jesteśmy temu przymierzu wierni. O ile mający w nim udział przez chrzest respektujemy zawarty z Bogiem układ: wierzymy w Jezusa, wierzymy nie tylko deklaracjami, ale i swoimi życiowymi wyborami.
A potem wypełniamy ten nakaz Jezusa: bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie; „to czyńcie na Moją pamiątką”. Jak i wtedy w Egipcie i wtedy pod Synajem, jest uczta. Karmimy się chlebem, który stał się Ciałem Chrystusa. I – przynajmniej czasem – pijemy wino, które stało się Krwią Chrystusa. Ciałem i Krwią wydanymi za nas, dla naszego zbawienia....
To chyba sedno tego, co dzieje się podczas liturgii Eucharystii. To pamiątka tego, co wydarzyło się w Wieczerniku i na Golgocie (bo tam ciało zostało wydane i krew wylana, Wieczernik był tylko zapowiedzią). Ale to jednocześnie uobecnienie tego, co tam się stało. To „pamiątka uobecniająca”. W sposób będący dla nas tajemnicą (greckie „misterium”, choć, przypomnijmy my, katolicy, akcentujemy sakrament – przysięga, zobowiązanie ze strony Boga), mamy przez udział w Eucharystii, przez karmienie się Chlebem i Winem które stało się Ciałem Chrystusa, udział w owocach Jego zbawczej męki, śmierci i zmartwychwstania.
Zaczerpnąć ze źródła zbawienia
Dziwne? Jak to możliwe? Ano przypomnijmy czym jest liturgia. „Jest celebrowaniem misterium Chrystusa, w szczególności Jego Misterium Paschalnego (...). W niej przez znaki dostrzegalne wyraża i dokonuje się uświęcenie człowieka, a Mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, to jest Głowa ze swoimi członkami, sprawuje pełny kultu publiczny należny Bogu” (KKKK 218). To nie jest zwykła modlitwa, to nie jest zwykły obrzęd. Pomijając na razie drugą część tej definicji zauważmy: to coś, w co w sposób szczególny angażuje się Bóg. To coś, w czym Bóg dokonuje naszego uświęcenia. Tak, udział w Eucharystii jest udziałem w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Udział w tej Najświętszej Ofierze daje nam wielorakie łaski, jakie Chrystus wysłużył nam na krzyżu. Już chrzest był takim jasnym w niej udziałem. Jednorazowym, był zaszczepieniem w Jezusa, zaszczepieniem w tę rzeczywistość. Ale Eucharystia też. Eucharystia jest ciągłym karmieniem się owocami tej męki i zmartwychwstania...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.