Dystansowanie się od Kościoła nie ma sensu. Bo...
Z cyklu "Powtórka z katechezy"
Kościół? To oni. Tak się to często kojarzy. Księża, biskupi, papież. Do tego zakonnicy i zakonnice. Tymczasem Kościół to coś znacznie więcej niż jakaś organizacja. Owszem, jest hierarchiczny. Istnieją w Kościele różne wspólnoty, także te typu zakonnego, prowadzące życie wspólne według ideału ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Ale Kościół to coś znacznie więcej.
Jak sama nazwa wskazuje...
Po grecku, a więc w języku najczęściej chyba używanym przez pierwszych chrześcijan, Kościół to ekklesia (ἐκκλησία). Od greckiego „ek-kalein”, czyli „wołam spoza”, „zwołuję” – czyli „zwołanie”, „zgromadzenie”. Tak, Kościół to zwołanie i zgromadzenie Bożego ludu. W trzech znaczeniach. Przede wszystkim na określenie zgromadzenia liturgicznego. Bo Kościół jest tam, gdzie liturgiczne zgromadzenie, czyli Eucharystia (o tym szerzej w jednym z kolejnych odcinków cyklu). Poza tym Kościołem nazywamy wspólnotę lokalną albo i całą, powszechną wspólnotę wszystkich wierzących. „Te trzy znaczenia są zresztą nierozłączne – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (752). «Kościół» jest ludem, który Bóg gromadzi na całym świecie. Istnieje on we wspólnotach lokalnych i urzeczywistnia się jako zgromadzenie liturgiczne, przede wszystkim eucharystyczne”. I żyjąc słowem Chrystusa karmi się też Jego Ciałem. Bardzo ogólnie, ale trafnie.
Na marginesie zwróćmy jeszcze uwagę: „ekklesia” to słowo rodzaju żeńskiego. Warto pamiętać. Nie razi wtedy, gdy ktoś mówi o Kościele jako o Oblubienicy Chrystusa czy Matce... A takie różne obrazy do zrozumienia czym jest Kościół są potrzebne. No bo powiedzieć, że Kościół to „zgromadzenie”, niechby i nawet w owych trzech znaczeniach, to za mało. Bo – zauważmy – gdzie w tym Bóg? Można Go pominąć, gdy mówimy o Kościele? „Jestem z wami” obiecał Jezus wstępując do nieba, potem zesłał na pierwszy Kościół Ducha Świętego. I co: ten Duch Święty miałby z Kościoła zniknąć? Ciekawe tez, że do prześladowcy chrześcijan Szawła (potem po nawróceniu świętego Pawła) w widzeniu na drodze do Damaszku Jezus powiedział „dlaczego MNIE prześladujesz”, choć przecież Jezusa już prześladować nie mógł; to jednak znak, że Jezus mocno utożsamia się ze swoimi uczniami, jest z nimi. Więc jak?
Nie definicja, a przybliżające istotę obrazy
Nie ma jakiejś jednej, wszystkich zadowalającej definicji Kościoła. Częściej chcąc uzmysłowić czym jest przywołujemy obrazy. Zaczerpnięte z tradycji biblijnej. W ostatnim półwieczu najczęściej obraz ludu Bożego. Ludu, którego władcą jest Bóg, a w którym każdy ma jakieś swoje miejsce i zadanie do wypełnienia. Podobnie jest z wziętym od świętego Pawła obrazem Kościoła jako Ciała Chrystusa: Chrystus jest jego głową, a wierzący poszczególnymi członkami, mającymi do spełnienia różne, ale istotne dla funkcjonowania całego ciała zadania. Podobnie jak w ludzkim ciele swoje zadanie mają ręka, noga, brzuch, kciuk, nos, ucho i tak dalej, a wszystkim kieruje mózg (przepraszam biologów, upraszczając oczywiście).
Kościół bywa tez nazywany Bożą owczarnią; wtedy Jezus jest jej pasterzem, my poddanymi Jego pieczy owcami. Mówi się też o Kościele jako Bożej roli uprawnej – ten obraz pięknie tłumaczy, że chwasty w takiej uprawie to coś nieuniknionego. Bywa nazywany krzewem winnym – tu chodzi o podkreślenie konieczności trwania w Chrystusie, tak jak latorośle, o ile chcą żyć i owocować, muszą trwać w winnym krzewie. Mówiąc o Kościele przywołuje się też obraz Bożej budowli: wtedy Bóg jest budowniczym, my tworzącymi go kamieniami. A gdy jest to budowla szczególna, świątynia, to wtedy uświadamiamy sobie jeszcze, że w tej budowli mieszka Bóg. Jest jeszcze parę innych takich obrazów Kościoła (zajrzyj TUTAJ) Żaden z nich jednak nie jest w stanie dobrze wyrazić całej istoty Kościoła; dlatego warto traktować owe obrazy komplementarnie, jako wzajemnie się uzupełniające.
Tam można spotkać Boga
A najważniejsze? By pamiętać, że Kościół to rzeczywistość bosko-ludzka. Że to tajemnica zjednoczenia ludzi z Bogiem. Taki zalążek przyszłego nieba, w którym owo zjednoczenie będzie może nawet nie tyle pełniejsze, co bardziej widoczne. I że to w pewnym sensie taki sakrament zbawienia. Bo jednoczenie człowieka z Bogiem by go zbawić jest pierwszym celem Kościoła; po to istnieje, by prowadzić do zbawienia.
Tak, Kościół to nie jakaś organizacja czysto ludzka. Służąca wedle jednych głoszeniu jakiejś doktryny, wedle bardziej złośliwych zarabianiu na naiwnych. To wspólnota, w której na różne sposoby można spotkać Boga i dzięki temu mieć życie wieczne. Jak napisano w KKK (780): „Kościół jest na tym świecie sakramentem zbawienia, znakiem i narzędziem jedności Boga i ludzi”. Gdy przychodzi pokusa, by próbować budować relacje z Bogiem z pominięciem Kościoła warto pamiętać: z Bożej woli powstał Kościół i w nim spotykam Boga. Choćby tworzyli go najbardziej ułomni duchowo i moralnie ludzi, w nim czytane jest słowo Boże, w nim, między innymi poprzez sakramenty, Bóg udziela człowiekowi przeobfitych łask. A Boża łaska, nie w pierwszym rzędzie nasz wysiłek, potrzebna jest do zbawienia.
Do zbawienia. Ciągle trzeba o tym pamiętać i dlatego wypisuje ciągle to samo jak jakąś mantrę: Jezus Chrystus jest jedynym, który może uchronić nas przed wieczną śmiercią. Bez Niego nie ma zmartwychwstania, nie ma nieba. I sens życia na tym świecie średni. No bo jeśli to, co prawe, dobre i piękne miałoby bezpowrotnie się skończyć...
***
A żeby mieć czas przedstawione tu myśli o naturze Kościoła przetrawić i nie przypominać za dużo jak na jeden raz, o Kościele jednym, świętym, powszechnym i apostolskim już w kolejnym odcinku :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).