- Dzieciom najczęściej brakuje uwagi, zagospodarowania czasu. Dbanie o zapewnienie bytu materialnego rodzinie często łączy się z odsuwaniem na dalszy plan troski o bliskość emocjonalną.
W Opolu przy ul. Damrota 6 (na III piętrze) od 2008 roku mieści się świetlica środowiskowa „Przystań”. Otwarta jest od poniedziałku do piątku w godz. od 14 do 18. Uczęszczają do niej przede wszystkim dzieci i młodzież z pobliskich szkół PSP nr 1, PSP nr 2, a także PG nr 2 i PG nr 6.
Chwilę po 14 już słychać gwar rozmów. Ci, którzy przyszli pierwsi, opowiadają, jak im minął dzień, a na prośbę wychowawczyni wyciągają z tornistrów zadania domowe, by pod jej okiem albo z pomocą wolontariuszy przygotować się na kolejny dzień w szkole. Potem jest wspólny posiłek i czas spędzany na zabawie, zajęciach sportowych czy terapeutycznych. Dzieci okazują się rewelacyjnymi ambasadorami. Jedne zachęcają drugie, stąd podopiecznych przybywa. Nikoli o świetlicy opowiadała koleżanka, Marcela zachęcił kolega. – Powiedział mi, że przychodzi po szkole w fajne miejsce. Też chciałem. Przyszedłem i spodobało mi się – opowiada, dodając, że tu może spokojnie zrobić zadanie. – Najbardziej lubię bawić się w berka. Ale do tego musi nas być mniej w świetlicy – wyjaśnia Nikola. W tym czasie Łukasz przygotowuje portret Pana Kleksa, a mała Gosia próbuje nauczyć swojego kolegę tańca.
Masz dla mnie czas?
Raz w tygodniu chodzą na basen, a gdy pogoda na to pozwala, spędzają czas na boisku czy spacerach na wyspę Bolko, czasem mają wyjścia na kręgle i do kina. Ponadto kilka razy w roku organizowane są wyjazdy do wrocławskiego aquaparku i wycieczki. – Byliśmy również na wsi, gdzie dzieci piekły ziemniaki. Było to dla nich wielkie przeżycie. Znają grilla, ale przy ognisku wcześniej nie zasiadały – opowiada Tomasz Bystrzycki.
– Dzieciom najczęściej brakuje uwagi, zagospodarowania czasu. Dbanie o zapewnienie bytu materialnego rodzinie często łączy się z odsuwaniem na dalszy plan troski o bliskość emocjonalną – mówi Ola Herka, wyjaśniając, że w świetlicy dzieci uczą się nawiązywania relacji z innymi, organizowania sobie czasu, konsekwencji czy radzenia sobie z konfliktowymi sytuacjami. Raz w roku organizują Dzień Sportu i Podchodową Wyspę, a do udziału zapraszają dzieci z pozostałych opolskich świetlic środowiskowych. – Dzięki temu integrują się i dobrze razem bawią. Podchody urządzamy na wyspie Bolko, każda grupa dostaje mapę i rusza na poszukiwania. Jest podwieczorek, są nagrody – opowiada Magda Jarocka-Bystrzycka. Liczą się zasady
Trzy wychowawczynie: Aleksandra Herka – psycholog, Magdalena Jarocka-Bystrzycka – pedagog i Magdalena Sykuła – pedagog pracę w „Przystani” łączą z inną pracą zawodową, dlatego ułożyły plan tak, by każdego dnia w świetlicy były dwie z nich. Cały czas wspierane są przez wolontariuszy i studentów odbywających praktyki. – Studenci są dla nas ogromną pomocą, my w zamian dajemy im możliwość zdobycia umiejętności praktycznych – wyjaśnia Ola Herka. Świetlica utrzymuje kontakt z pedagogami szkolnymi, stara się budować relacje z rodzicami swoich podopiecznych. – Do każdego dziecka trzeba podejść indywidualnie, gdyż mają różne sytuacje rodzinne i szkolne, stąd borykają się z odmiennymi problemami – podkreśla Magda Jarocka-Bystrzycka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.