Przez wielki losy człowieka i świata toczą się ciągle tymi samymi torami. Ludzie rodzą się, tworzą, niszczą, kochają, nienawidzą, a w końcu umierają. Powstają dzieła mniejsze i większe, upadają zarówno liche i jak i potężne; miłość zwycięża nienawiść albo nienawiść wgniata miłość w ziemię. Ale koniec tego wszystkiego jest zawsze ten sam: wszystko – nieuchronnie – przemija. I dzieła i miłość, i życie. Wszystko okazuje się marnością, daremnym trudem i pogonią za wiatrem.
Jezus swoją śmiercią i zmartwychwstaniem nie zmienił tego cyklu rodzenia się, tworzenia, miłości i umierania. Dopisał tylko do niego dalszą część: powstanie z martwych i życie wieczne. Ale dzięki temu rodzenie się, tworzenie, kochanie i umieranie zyskało sens: to tylko początek, to tylko wstęp do nowego, lepszego i niekończącego się życia; wszystko co dobre, pozostanie z nami na wieki.
Życie, wiadomo, toczy się różnymi drogami. Życzymy Wam, Drodzy Czytelnicy, by nadzieja zmartwychwstania i życia wiecznego opromieniała każdy Wasz dzień; w te chmurne przynosiła jasność, a jasnym dodawała blasku. Niech Boża łaska umacnia Was w przekonaniu, że Boże Królestwo, do którego narodziliśmy się przez chrzest, cenniejsze jest od najcenniejszych pereł i największych ukrytych w ludzkich marzeniach skarbów.
Wszystkiego najlepszego!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).