Ważniejszej wieści dla świata nie ma.
Triduum, a potem Wielkanoc to czas, który nastraja inaczej. To znaczy każe porzucić na parę dni codzienność. Zwłaszcza tę uwikłaną w wielkie i ważne spory wokół tego, jak naprawić świat i ludzkość, kto ma rację, kto ma rację świętą, a kto jej nie ma wcale. Bo jakże inaczej wygląda świat z perspektywy śmierci, grobu, a w końcu grobu pustego. Przecież nas wszystkich coś takiego kiedyś też spotka. Czy naprawdę jest szansa na to, że i my powstaniemy z martwych do lepszego życia?
Zmartwychwstanie Jezusa, nasze zmartwychwstanie, to najważniejsza wieść, jaką dla świata mają uczniowie Mistrza z Nazaretu. Nic nie jest tu do końca jasne. Bo samego momentu zmartwychwstania nikt nie widział. To znaczy widziała – jak to śpiewamy w Orędziu Wielkanocnym – tylko „błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa”. Uczniowie Jezusa widzieli już tylko pusty grób. Ale potem spotykali Go Zmartwychwstałego. Ba, mogli Go dotknąć, jedli z Nim i pili, a On ich nauczał. I chyba dopiero wtedy wszystko to, co słyszeli od Niego wcześniej, ułożyło się jakoś sensownie w ich głowach. Jeśli my dziś pokładamy swoją nadzieję w Jezusie, to nie dlatego ktoś uwiecznił moment zmartwychwstania – choć grobowe płótna Jezusa zdają się bardzo dużo o tej chwili mówić – ale dlatego, że zaufaliśmy tym, którzy „z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu”.
Dlaczego o tym piszę? Myślę że to wszystkich nas stawia w pozycji – jak pisał bodaj Leopold Staff – niespodziewanie zaproszonych na wesele gości. Mamy skarb, mamy nadzieję. Choć niczym sobie na to nie zasłużyliśmy. Czy z tej perspektywy tak istotne jest, że mamy też często rację? Czy z tymi, którzy myślą inaczej, zamiast okładać się argumentami, nie powinniśmy raczej podzielić się nadzieją?
I tej nadziei, wespół z radością płynącą ze zmartwychwstania wszystkim naszym Czytelnikom chciałbym wraz z całym zespołem redakcyjnym życzyć. Niech będzie dla nas wszystkich ciągłym źródłem inspiracji; niech opromienia naszą codzienność i pozwala nam iść przez życie z uśmiechem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).