O szatańskich strategiach dziś cz. I
Nie będzie w tym tekście żadnych sensacyjnych historii. Raczej ukazanie tego, co o szatańskich strategiach napisali autorzy Biblii. A napisali nie po to, by straszyć, ale by umieć je rozpoznawać. Rozpoznawszy zaś nie dać się na nie nabierać.
Część pierwsza
Złośliwy szyderca, mistrz kamuflażu, zręczny strateg i erudyta... To chyba słowa które dość dobrze określają kim jest Szatan, Diabeł. Wielka inteligencja służąca szerzeniu zła. Jego największym sukcesem w tym świecie jest chyba to, że potrafi się ukryć; że staje się tylko postacią z baśni. Wtedy nie widać, że to on stoi za tą czy inną niegodziwością. I wtedy też dziejące się w świecie zło trzeba przypisać albo Bogu albo człowiekowi. Jedno i drugie zaś pcha człowieka w stronę bycia w opozycji wobec Stwórcy. Pierwsze – bo człowiekowi wydaje się wtedy, że jest od Boga bardziej prawy. Drugie, z racji uznania, że widać człowiek jest zły z natury, a Boże przykazania są tylko krępowaniem jego wolności.
Pisał o tym ukrywaniu się Złego i Złych w Apokalipsie św. Jan. Ot, gdy przedstawiał mającą dziesięć rogów i siedem głów bestię, której jedna głowa była śmiertelnie zraniona, ale rana ta została uleczona (Ap 13). To – wedle biblistów – próba trywializowania śmierci i zmartwychwstania Chrystusa; pokazania – „o, ja też tak potrafię, chodźcie za mną!”. Albo gdy pisał Jan o drugiej bestii, „która miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok” – w swej zewnętrzności była jak Chrystus i zdradzało ją dopiero to, co mówiła (Ap 13).
Ludzkim szczęściem w nieszczęściu jest tylko to, co czytelnik Ewangelii może zauważyć w opowieści o uzdrowieniu przez Jezusa opętanego z Gerazy (Mk 5): rozum diabła wcześniej czy później przyćmiewa pycha. Sprytny kamuflaż niszczony jest wybuchem trudnej do zrozumienia w ludzkich kategoriach destrukcji. We wspomnianej opowieści mimo wyświadczonej Legionowi łaski – Jezus przystał na jego (ich) prośbę i pozwolił mu wejść w świnie – nie mógł się on powstrzymać od wykorzystania okazji do dalszego szkodzenia człowiekowi – świnie potopiły się w jeziorze.
I podobnie bywa dziś. Nie pozwalają zapomnieć o istnieniu diabła manifestacje pewnych form zła. Ot, mroczne i pełne uwielbienia dla zła praktyki satanistyczne, prowadzące czasem nawet do okrutnych zbrodni. Albo zupełnie niezrozumiałe dla wyznających różne religie czy nawet dla „zwykłych” ateistów deklarowanie nienawiści wobec wszystkiego co chrześcijańskie, łącznie z szyderstwem z chrześcijańskich obrzędów religijnych. Tak, „strącony na ziemię Smok” (Ap 12) wpadł w wielki gniew. A świadom, że mało ma czasu „odszedł rozpocząć walkę z resztą jej (Niewiasty- Kościoła) potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa” (Ap 12). Jak się przed jego mściwymi taktykami bronić?
Nie ma co wymyślać. Rozpoczął się Wielki Post. W czytaniach jego pierwszej niedzieli w dwóch pojawia się Kusiciel: wąż i diabeł. Warto przyjrzeć się co proponuje i jaką przyjmuje strategię kuszenia. By gdy powtarza się w dzisiejszych czasach nie dać się nabierać. I przy okazji wyczulić się na diabelski marketing oferujący nieraz chrześcijaństwo czy styl życia z pozoru ciut tylko w stosunku do oryginału zmodyfikowane. W istocie zaś będące fundamentalnym zaprzeczeniem Ewangelii.
Jakie, chcąc do swojego przekonać, diabeł stosuje metody? Trudno powiedzieć ile byśmy mogli ich dziś wyliczyć. Dwie z nich opisane zostały przez autora Księgi Rodzaju. Usłyszymy o nich w pierwszym czytaniu pierwszym niedzieli Wielkiego Postu. O nich już jutro.
Ciąg dalszy nastąpi. Już jutro.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).