Kto bogatemu zabroni…

Autentyczne chrześcijaństwo nie może pozostać obojętne na człowieka.

I zaczęła się – mowa o złotej polskiej jesieni. Przy tej okazji małe przypomnienie literackie z wiersza pt. „Początek jesieni” Jerzego Lieberta:

„Jabłka na drzewach tańczą.
szum wznosi się i odchodzi.
Słońce nagle przygrzeje,
Wiatr się zerwie – odchodzi.

[…] Przestrzenie, o przestrzenie!
Jesieni niepojęta –
Owoce i obłoki,
Samotność i zwierzęta”.

Sielanka przyrodnicza wprowadza nas w trudną rzeczywistość, o której przypomina ewangelista Łukasz. Okazuje się, że rozpychający się w życiu łokciami bogacz (skoro anonimowy, to pewnie mógłby mieć wiele potencjalnych imion?) – stan kasy wskazuje na dobrze prosperującego biznesmena – zapomniał, że nie żyje na świecie sam, a pogarda i obojętność wobec drugiego człowieka to ślepa uliczka.

Są ludzie, którzy pławią się w luksusach, jeszcze inni po porostu męczą się ze swoim bogactwem i wyniosłością, za którą kryje się egoizm i samousprawiedliwienie. A potem, jak ów ewangeliczny bogacz, uświadamiają sobie, że nic nie są w stanie zrobić, a więc jęczą, stękają, szukając protekcji i ochrony rzekomej niewinności. Koloryzowanie rzeczywistości na nic się tu nie przyda. Życie wieczne to nie zbiór trików i magicznych kombinacji, ale wiara w Jezusa Chrystusa, która domaga się konkretnych czynów miłości. Początkiem tej wiary są otwarte oczy i wrażliwość serca na ludzi wokół nas, które są skutecznym lekarstwem na światową pandemię obojętności.

Można zapytać: kto bogatemu zabroni? Albo inaczej: kto (co?) wyrwie bogatego z jego próżności, wywołując przebudzenie jakimś rodzajem terapii szokowej? Wcale nie chodzi tu o zasobność konta, ale o obojętność na potrzeby bliźniego, którym był żebrak o imieniu Łazarz, dodatkowo dźwigający cierpienie i odrzucenie społeczne z powodu bolących wrzodów. Ojciec święty Franciszek przypomina w orędziu na przypadający 25 września br. „108. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy”: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść” (Hbr 13, 14)”. Aby w świecie mógł zapanować Boży porządek, „musimy przyjąć zbawienie Chrystusa, Jego Ewangelię miłości, aby zostały wyeliminowane nierówności i dyskryminacje w obecnym świecie”. Stąd Papież przypomina: „Nikt nie może być wykluczony. Jego zamysł jest zasadniczo inkluzyjny i stawia w centrum mieszkańców peryferii egzystencjalnych. Jest wśród nich wielu migrantów i uchodźców, osób przesiedlonych i ofiar handlu ludźmi. Budowanie królestwa Bożego odbywa się z nimi, ponieważ bez nich nie byłoby to królestwo, którego pragnie Bóg. Włączenie osób najsłabszych to warunek konieczny, by uzyskać w nim pełnego obywatelstwa”.

Żeby nie pozostać na poziomie narzekania – a do tego nie trzeba zbyt mocno naszych rodaków zachęcać – wystarczy rozejrzeć się uważnie wokół siebie. „Myślenie o dobrych rzeczach przychodzi nam łatwo. Potem pojawia się chęć zrealizowania tego dobra. Następnie przychodzi wątpliwość: czy mamy wystarczająco dużo sił, aby je zrealizować. I często odpowiadamy sobie: „Nie dam rady”, „Jestem za słaby”. Zazwyczaj swojego rozeznania nie poddajemy Bogu i nie pytamy, co On o tym sądzi. Gdybyśmy tak czynili, to szybko przekonalibyśmy się, że większość z pomysłów na dobro, które przychodzą nam do głowy, jest możliwa do wykonania. Przeszkodą jest jednak nasza niewiara w to, że dane dobro rzeczywiście można zrealizować. Dzieje się tak także dlatego, że przeczuwamy, ile wysiłku i trudu może nas kosztować realizacja dobra. Każde dobro ma swoją cenę. Za każdym dobrem kryją się konkretne zasady, które ktoś konsekwentnie stosował w swoim życiu i płacił za to cenę czasu, trudu, wyrzeczeń, cierpliwości itd. My oczywiście chcielibyśmy mieć dobro, ale równocześnie nie chcemy się przy nim napracować. Jesteśmy leniwi (Dariusz Michalski SJ, Żyj mądrze, Kraków 2018, s. 13).

Ewangeliczne obrazy pozwalają myśleć w duchu królestwa Bożego i wzrastać w mądrości, która pokazuje naszą odpowiedzialność wobec naszej przyszłości. Z jednej strony jest pytanie: „kto bogatemu zabroni?”, z drugiej pojawia się odpowiedź św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (6,12). Warto więc w coraz dłuższe jesienne wieczory sięgać po słowo Boże, aby nim karmić się i wzrastać w rozumieniu tego co w nas i wokół nas.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6