Kościół wchodzi w kolejną fazę Synodu o synodalności.
Kościół wchodzi w kolejną fazę Synodu o synodalności. „Jestem przekonany, że stoimy w obliczu dialogu w Kościele bez precedensu w historii” – powiedział kard. Jean-Claude Hollerich podczas konferencji prasowej wprowadzającej kontynentalny etap procesu synodalnego, która odbyła się w Watykanie.
Pierwsza faza odbywała się we wspólnotach lokalnych, głównie w diecezjach, ale także np. w grupach ogólnokrajowych online. Jak zaznaczył arcybiskup Luksemburga, podczas setek tysięcy spotkań „imponujące było odkrycie entuzjazmu i kreatywności”.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego jezuicki kardynał przyznał, że choć „proces słuchania i rozeznawania z pewnością nie był doskonały”, to trzeba pamiętać, „że uczymy się również na naszych błędach”, by „być coraz bardziej obrazem Kościoła synodalnego”.
Podkreślił jednocześnie, że choć przyszła pora na fazę obejmującą całe kontynenty, to liczy na kontynuowanie procesu lokalnego i na pogłębiony dialog między ludźmi. Zwrócił także uwagę, że głównym zadaniem biskupa jest nauczyć się słuchania wszystkich bez wyjątku i dawać im odczuć, że są słuchani. Należy dołożyć starań, by każdy głos traktować poważnie. „Oni mówią ze swojego codziennego życia o tym, co przeżywają, co ich boli, gdzie czują się szczęśliwi. I jak mogę być pasterzem Kościoła, jeśli tego nie wiem?”
Kard. Hollerich zaznaczył, że w czasie procesu synodalnego w swojej diecezji doświadczył realnego działania Ducha Świętego i niespodziewanych zwrotów akcji.
„Tak było choćby w zespole, który ustanowiłem. Postawiłem na czele dwie osoby świeckie, mężczyznę i kobietę. Odpowiedzialnych było trzech księży oraz dwie młode kobiety, studentki. I wybrałem jedną bardziej konserwatywną i jedną bardziej postępową. Byłem zaskoczony, jak dobrze się dogadywali. W ogóle nie mieli w grupie żadnych rozłamów. W swoich dyskusjach, oczywiście, czasami były różnice zdań, ale wszyscy uznawali końcowy rezultat rozmów. To było piękne. Ludzie nie podążali w ustalonym z góry kierunku, nie bronili stanowisk, które mieli reprezentować, ale wszyscy działali razem. Widać, że to funkcjonuje, że Duch Święty działa i łączy ludzi. I usłyszałem też od osób z zespołu, że wpadali na nowe pomysły, jak mogą być bardziej w pełni chrześcijańscy w naszym życiu, w naszym społeczeństwie. I to jest wspaniałe.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.