Porwania dla okupu są w Nigerii na porządku dziennym.
Cztery osoby, w tym dwóch księży, zostało porwanych przez niezidentyfikowanych napastników, którzy napadli na parafię diecezji Sokoto w północnej Nigerii. Chaos nie opuszcza tego zachodnioafrykańskiego kraju. Przestępcy dokonują grabieży, na co pozwala powszechna korupcja i złe rządy. Porwania dla okupu od ok. roku są przejawem tego kryzysu. Przestępcy nie napadają tylko na bogate rodziny, ale także na klasę średnią i robotniczą. Uprowadzono ponad tysiąc uczniów, w tym szkół podstawowych. Tysiące innych osób zostało porwanych wprost na ulicach miast. Pod koniec marca gang zaatakował pociąg kursujący do Abudży i porwał blisko 160 osób.
Wśród licznych poszkodowanych nie brakuje chrześcijan. Tym razem porywacze włamali się do plebanii kościoła św. Patryka w stanie Katsina. Wraz z księżmi, Stephenem Ojapą oraz Oliverem Okparą, porwani zostali dwaj chłopcy, którzy przebywali na terenie parafii. Jak podało diecezjalne biuro komunikacji, brak na ten moment informacji na temat miejsca pobytu uprowadzonych. „Prosimy o modlitwę o ich bezpieczeństwo i uwolnienie” – powiedział ks. Chris Omotosho.
Przemoc i prześladowania chrześcijan, którzy stanowią blisko połowę populacji Nigerii (ok. 98 mln), są w tym kraju na porządku dziennym. W ostatnim czasie doszło do serii porwań i brutalnych ataków na wspólnoty i instytucje chrześcijańskie, m.in. zmarł uprowadzony w kwietniu ks. Joseph Aketeh Bako. Głównymi odpowiedzialnymi są dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego Prowincji Afryki Zachodniej (ISWAP), Boko Haram oraz pasterze Fulani.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.