„Patrzę niepewny w przyszłość. Jak pokierują swoimi losami? Czekam na jutro z nadzieją. Życzę Tunezyjczykom powodzenia” – pisał ks. Marek Rybiński. Dokładnie miesiąc później znaleziono jego ciało z podciętym gardłem.
W ostatnich tygodniach ks. Marek regularnie posyłał teksty i zdjęcia z Tunezji ogarniętej jaśminową rewolucja. Publikował je m.in na portalu Wiara.pl i w KAI. Uderza w tych korespondencjach wielka sympatia do Tunezyjczyków. Ostatni list dotarł 13 lutego.
Archiwum Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego
Ks. Marek Rybiński.
Jestem świadkiem tego, co się działo i dzieje w Tunezji. I mimo bólu, który dotyka tę ziemię, jestem zachwycony, bo jestem w centrum tworzącej sie historii. Jestem dumny nie tyle z tego, ze znajduje sie w sercu wydarzeń, ale jestem dumny z ludzi, którzy maja na te wydarzenia tak ogromny wpływ. Moja obecność tu to przywilej. Jestem powołany do bycia z tymi ludźmi, w tym właśnie momencie. Do tej pory wiedziałem jedynie z książek, co to znaczy walczyć o wolność. Teraz mam okazje przeżyć to na własnej skórze. Ktoś dzwoni: – Co tam u was? Jakby wam czegoś brakowało, dajcie znać, przyjdźcie jeść do nas. Ja, chrześcijanin, zapraszany przez rodziny muzułmańskie. Troszczą sie o mnie jak o swego. To honor dla mnie, ze jestem w Tunezji i znam takich ludzi. (21 stycznia).
Próbuję zrozumieć ten naród
Wśród 10 mln mieszkańców Tunezji zaledwie 20 tys. to katolicy. Większość z nich mieszka w stolicy kraju, Tunisie, i na jej przedmieściach. Ks. Rybiński pracował jako ekonom w salezjańskiej w szkole w Manoubie k. Tunisu. W czwartek 17 lutego dzwonił jeszcze o godz. 9:30 do Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie. Jego współbracia widzieli go po raz ostatni o godz. 10:00 tego samego dnia. Kiedy w piątek nie zjawił się na porannej Mszy św., zaalarmowali policję. Ciało salezjanina policjanci znaleźli w szkolnej komórce. Miał podcięte gardło. Ks. Marek miał 33 lata, 6 lat kapłaństwa, od 4 lat na misjach. Niedawno ukończył książkę o powołaniu misjonarza. Nie zdążył jej wydać.
Ksiądz Maciej Makuła, salezjanin z Warszawy: – Dla salezjanów w Tunezji zabójstwo było wielkim szokiem. Ich relacje z miejscowa ludnością układały sie dotąd całkiem dobrze. W zasadzie nic nie wskazywało na jakieś zagrożenie, chociaż 31 stycznia salezjanie na progu domu znaleźli list z ostrzeżeniem: „Zapłaćcie nam haracz, w przeciwnym razie będziemy zabijać”. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście mogła to być egzekucja znana w świecie islamskim, bo docierają jeszcze dość sprzeczne informacje. Czekamy na szczegóły. Prokuratura w Tunisie wszczęła dochodzenie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pokaż, że wiara to działanie! To jest właśnie ten moment, by Twoją parafię poznała cała Polska.
Pokaż, że wiara to działanie! To jest właśnie ten moment, by Twoją parafię poznała cała Polska.
Już niebawem na rynku pojawi się nowa książka o Drodze Świętego Jakuba.
Kolejne wakacyjne spotkanie młodych. Startuje już dziś. Sprawdź gdzie. Potrwa do 24 sierpnia.
Szczególna odpowiedzialność Kościoła katolickiego wobec Kościoła-Matki w Jerozolimie.