Zapamiętałem modlitwy więźniarek-morderczyń, kiedy obraz przybył do miejsca ich osadzenia. „Matko, pomóż, aby moje dzieci zrozumiały, dlaczego to zrobiłam” – prosiły. Z Marcinem Krawczykiem rozmawia Beata Gruszka-Zych.
Każdy ma swoje sposoby modlitwy.
– Mówi się, że jak człowiek śpiewa, modli się podwójnie. W moim przypadku można powiedzieć, że modlitwą jest gra na scenie i realizowanie filmów.
Modli się Pan za swoich bohaterów?
– Tak. A więź z nimi nieraz zostaje na długo. Z Basią z zespołem Downa – bohaterką mojego dokumentu „Randez-vous” – przyjaźnię się od 10 lat. Ten film opowiadał o tej dziewczynie i jej upośledzonym chłopaku. Ich randka stała się pretekstem do pokazania, że też pragną miłości, przyjaźni – wszystkiego, czego oczekują tzw. zdrowi. Obejrzeli go już widzowie w 46 krajach. Realizując „Matkę 24 h”,
miałem możliwość poznawania wielu ciekawych ludzi, którzy zapadli mi głęboko w pamięć i serce. Szczególnie wyjątkowa więź zawiązała się między mną a szóstką osieroconych dzieci z Gródka.
Za dokument „Sześć tygodni” dostał Pan już kilka nagród, w tym prestiżową główną nagrodę w Amsterdamie.
– Sześć tygodni to okres, kiedy biologiczna matka ma czas na zastanowienie się, czy chce zrzec się praw nad swoim dzieckiem i oddać je do adopcji. Realizując ten film, wiele godzin spędziłem, płacząc w kącie, zanim wyciągnąłem kamerę. Przestałem się wstydzić płaczu. To dla mnie wymierny znak, że dzieje się coś ważnego, w tym przypadku – że temat jest ważny.
Rozmawiam z mężczyzną, który płacze i przyznaje się do wiary, nie bojąc się, że ktoś uzna to za obciachowe.
– Obciachowe to nie jest. Ale z wiarą bywa różnie. Nie jestem święty. Choć teraz staram się bardziej, bo chcę dzieciom zbudować fundament wiary. Mnie osobiście na dobro uwrażliwiała moja babcia Stefania. Zmarła za wcześnie, kiedy byłem w ósmej klasie podstawówki. Czasem przyjeżdżała zajmować się mną i siostrą, gdy rodzice gdzieś wyjeżdżali. To dzięki babci zostałem ministrantem. Nauczyła mnie kultu do św. Antoniego. Tak bardzo krótko można o niej powiedzieć, że była dobrym człowiekiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.