Ponad 330 km przeszli Darwina i Jacek Matuszczakowie po polskich drogach św. Jakuba, by pomóc pochodzącemu z ich rodzinnego Chrzanowa Jasiowi Kozubowi, który cierpi na SMA typu 1.
Jaś urodził się w lutym. Cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. To rzadka choroba, która sprawia, że w ciele chorego obumierają neurony znajdujące się w rdzeniu kręgowym. Mutacja genetyczna niszczy nie tylko mięśnie odpowiedzialne za poruszanie się, ale także te, dzięki którym chory oddycha. Terapia, która może uratować chłopca, kosztuje 9 mln zł. Lek musi być podany, zanim dziecko osiągnie 13,5 kg wagi.
Na siepomaga.pl została uruchomiona zbiórka dla Jasia. Trwają internetowe licytacje, organizowane są koncerty i inne wydarzenia.
W nietypowy sposób postanowili pomóc małemu chrzanowianinowi Darwina i Jacek Matuszczak, którzy w tym roku pielgrzymują po polskim camino, zaczynając od Sudeckiej Drogi św. Jakuba.
"Chcemy Was prosić o wsparcie dla Jasia z Chrzanowa, który choruje na podstępną chorobę, jaką jest rdzeniowy zanik mięśni SMA. Jedyną pomocą dla niego jest bardzo kosztowana terapia genowa. Jeśli macie ochotę nam towarzyszyć w tej drodze, to zachęcamy, prosimy o wpłaty na terapię genową dla Jasia" - apelowali na Facebooku przed wyruszeniem w drogę do Zgorzelca.
Szli w pielgrzymce gwiaździstej. Na obchodzoną 25 lipca uroczystość św. Jakuba pątnicy ze wszystkich pobliskich szlaków caminowych podążają do Zgorzelca, niosąc ze sobą atrybuty pielgrzymie, np. kij, tykwę czy muszlę jakubową. Stamtąd ruszają do sanktuarium św. Jakuba w Lubaniu, które jest szczególnie ważnym punktem dla pielgrzymów z Europy środkowej. Tutaj bowiem jedna z najstarszych i najważniejszych dróg komunikacyjnych Europy Via Regia, postrzegana jako oś szlaków jakubowych, krzyżuje się z trasą wiodącą spod Olsztyna i przecinającą w poprzek całą Polskę oraz starym szlakiem podsudeckim. To "węzeł" polskich tras pątniczych zmierzających do Hiszpanii.
Wędrowanie dla Jasia caminowiczów z Chrzanowa się nie kończy. Zapowiadają pokonywanie kolejnych kilometrów, by pomóc chłopcu. Wciąż otwarta jest też ich internetowa skarbonka "Camino dla Jasia", do której zbierają pieniądze na lek dla malucha. Ich pielgrzymowanie można obserwować na FB "Nasze wędrowanie".
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.