To bezprecedensowa sytuacja, gdy morderca zeznaje w procesie beatyfikacyjnym swojej ofiary. – Dzięki niemu odnalazłem Boga – mówił zabójca Rosaria Livatino, pierwszego błogosławionego włoskiego sędziego i pogromcy mafii.
Tuż przed tym, jak do niego strzeliłem, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Pamiętam, że miał na sobie białą koszulę – wspomina Gaetano Puzzungaro, jeden z czterech morderców sędziego Livatino, bezkompromisowo prowadzącego sprawy przeciwko mafii. Został zastrzelony 21 września 1990 r. w Agrigento w drodze do sądu. Miał 37 lat. Zamachu na niego dokonała mafijna organizacja Stidda (jej nazwa oznacza gałęzie oderwane od drzewa Cosa Nostry), działająca w tym rejonie Sycylii. Dziś w miejscu zamachu na sędziego przy autostradzie stoi tablica z napisem: „Męczennik sprawiedliwości”. – Nie znałem sędziego, nic o nim nie wiedziałem. Powiedziano nam jedynie, że odbiera młodych naszej organizacji, dlatego należy go uciszyć. To będzie jasny komunikat, kto rządzi na wyspie – wspomina Puzzungaro. W chwili morderstwa miał 22 lata. Mimo że pochodził z porządnej katolickiej rodziny i był silnie związany ze skautami, przyłączył się do mafii. Zaczynał od kradzieży i wymuszania haraczy. Nigdy nie myślał, że stanie się płatnym zabójcą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Jałmużnik Papieski pojechał z pomocą na Ukrainę dziewiąty raz od wybuchu wojny.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.