Pochodzą z różnych miejscowości, chodzą do różnych szkół lub studiują, zaangażowali się w różne wspólnoty. Chcą też być słyszalni w Kościele. Taką możliwość daje im duszpasterstwo młodych, a także synod archidiecezjalny.
Duszpasterze pracujący z młodymi podkreślają, że młodzież jest podmiotem duszpasterstwa, a nie przedmiotem. Musi mieć przestrzeń, w której może się spotkać, zaplanować różne sprawy, pomodlić się. Duszpasterstwo to zapewnia.
– Dobrze mieć świadomość, że jest w Kościele takie miejsce dla nas, młodych, gdzie możemy przyjść ze swoimi pomysłami, gdzie czujemy się usłyszani i docenieni, gdzie możemy robić coś, co przynosi korzyść. To dodaje nam pewności siebie w świecie, gdzie nie zawsze ewangeliczne wartości są w cenie. Poza tym tu rodzą się przyjaźnie i poznajemy ludzi, na których zawsze można liczyć – podkreślają młodzi z duszpasterstwa.
Młodzież nie chce być obsługiwana, ale chce być uczestnikiem tego, co się dzieje, ma swoje pomysły na bycie w Kościele. To młodzi naszej archidiecezji wymyślili SMAL, czyli Spotkania Młodych Archidiecezji Lubelskiej w Garbowie, które w wakacje ściągają kilkaset osób. To oni zaplanowali i od lat organizują wielki bal młodych, od niedawna prowadzą też program telewizyjny. Pandemia, która zamknęła nas w domach nie sprawiła, że osiedli na laurach i zaniechali tego, co robili do tej pory. Pojawiły się nowe pomysły na spotkania w przestrzeni online, w których nie brakuje rozmów na ważne tematy, gości, którzy pomagają rozeznać powołanie, czy modlitwy uwielbienia.
– Do młodych należy przyszłość i od nich zależy, jaka ona będzie, dlatego tak ważne jest, by uczyli się wspólnego działania dla dobra innych. Jednym z przejawów takiego zaangażowania jest Synodalny Zespół Młodych, do którego należą przedstawiciele wszystkich okręgów duszpasterskich naszych diecezji. To oni w imieniu swoich rówieśników wypowiadają się na ważne dla Kościoła tematy, które w naszej diecezji porusza III Synod Archidiecezji Lubelskiej – mówi ks. Damian Szewczyk, przewodniczący zespołu i duszpasterz młodzieży.
Wśród członków zespołu są Weronika Goździcka z Lubartowa i Katarzyna Straszewska z Bychawy. Obie studiują w Lublinie, ale są zaangażowane w grupy duszpasterskie w swoich rodzinnych parafiach. To tam odkryły, jak ważna może być dla młodego człowieka wspólnota.
Kasia trafiła najpierw do Akademii Młodzieżowej, która przy parafii w Bychawie ma swój oddział. Młodzi przygotowywali spektakle, ale także rozmawiali o wartościach, sensie modlitwy, otaczającym ich świecie.
– Najpierw przez pięć lat chodziłam na spotkania Akademii Młodzieżowej, potem odkryłam dla siebie Ruch Światło-Życie, a teraz, gdy jestem na studiach, ważne jest dla mnie Duszpasterstwo Akademickie. Mimo zmian związanych ze studiami nie zrezygnowałam z bycia we wspólnocie, bo wiem, że tam spotkałam ludzi, którzy myślą podobnie, na których mogę liczyć i którzy są dla mnie ważni – mówi Kasia.
Podobne doświadczenia ma Weronika, która trafiła do lubartowskiej wspólnoty oazowej przez koleżankę, która ją zaprosiła.
– Dla mnie to było coś nowego. Moi bliscy nie należą do ludzi zaangażowanych w życie w kościoła, wiara nie jest czymś o czym w domu rozmawiamy, czy jakoś się do niej odnosimy. Dla moich bliskich było więc zaskoczeniem to, że tak wciągnęła mnie oaza. Raczej byłam zniechęcana niż zachęcana do angażowania się w różne inicjatywy, jakie przy parafii podejmowaliśmy. Jednak dla mnie było to ważne, odkryłam całkiem nową przestrzeń w swoim życiu, która daje mi ogromną radość – mówi Weronika.
Obie dziewczyny wokół siebie mają także znajomych, którzy są daleko od kościoła, ale mają także doświadczenie, że to właśnie do nich często przychodzą porozmawiać takie osoby przeżywając jakiś problem.
– Nie narzucam się nikomu z moim światopoglądem, ale wiem, że dla ludzi którzy myślą inaczej jestem jakimś znakiem, który może sprawi, że ktoś zada sobie jakieś pytanie odnośnie wiary i Pana Boga – mówi Weronika.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).