Nie tylko Gaza

Kolejne dni po pogrzebie Franciszka przynoszą informacje o nieznanej, albo mało znanej stronie aktywności zmarłego papieża.

Reklama

To, co kochał najbardziej. Spotkania z ludźmi. One, po modlitwie, były motorem, napędzającym ten pontyfikat.

Wczoraj dowiedzieliśmy się o przyjaźni z młodym Ukraińcem. Wszystko zaczęło się od buntu studenta, nie do końca rozumiejącego gesty i słowa Franciszka. Szczegóły Czytelnik znajdzie w opublikowanym także na wiara.pl tekście. Tym, na co warto zwrócić uwagę, to wyłaniający się z listów, rozmów, prywatnych spotkań, obraz stosunku Franciszka do wojny. Jakże różny od znanego nam z informacji medialnych i komentarzy. Warto sięgnąć do tej lektury, by zrozumieć człowieka z jednej strony chcącego posłużyć się wszystkimi możliwymi środkami dyplomatycznymi, w związku z tym nie zamykającego żadnych drzwi; z drugiej osobowość wrażliwą, cierpiącą z cierpiącymi, niosącego pomoc wszystkimi możliwymi kanałami poza dyplomatycznymi.

Przy okazji warto przypomnieć, że niemal od pierwszych dni pontyfikatu Franciszek uprawiał „duszpasterstwo telefoniczne”. O większości rozmów zapewne nigdy się nie dowiemy, ale spora ich część została zapisana i wydania w formie książkowej. Sięgnąłem właśnie po wydanie z 2017 roku: „Halo, tu Franciszek. Prywatne rozmowy Papieża”. Jedną z nich tak wspominał w wywiadzie dla „La Civiltà Cattolica: „Widzę, że często powraca temat rozmowy telefonicznej, jaką odbyłem z pewnym młodzieńcem, który napisał do mnie list. Zadzwoniłem do niego, ponieważ ten list był bardzo piękny, a jednocześnie bardzo prosty. Dla mnie był to akt płodności. Zdałem sobie sprawę, że ten młody chłopak, który dorasta, wyraża w ten sposób swój szacunek i mówi coś o swoim życiu. Ojciec nie może powiedzieć: ‘Gwiżdżę na to’. Taka płodność wydaje mi się bardzo dobra” (Halo, tu Franciszek. Prywatne rozmowy Papieża, Kraków 2017, s.129-130).

Papieskie wyznanie uświadamia po pierwsze jak ważny w zindywidualizowanym świecie jest indywidualny kontakt, z którego może zrodzić się przejście od JA do MY. Po drugie: wymiana darów nie jest w Kościele procesem jednokierunkowym. Nie tylko pasterz ubogaca wiernych. Także wierni ubogacają pasterza. W tym kontekście prawdopodobnie traci sens przesłanie, zawarte w jednym ze średniowiecznych dzieł duchowych: „Ilekroć poszedłem między ludzi, mniejszym wróciłem człowiekiem”. Jeśli proces jest dwukierunkowy, to nawet z bezsensownego na pozór spotkania można wyjść bogatszym.

Z innej beczki, ale w kontekście papieskim. Od kilku dni obserwuję wysyp inicjatyw, zachęcających do modlitwy w intencji wyboru nowego papieża. Zacne pomysły, wszelako widzę jeden problem. Pod zachętą lista cech, jakie zdaniem inicjatorów modlitwy powinien mieć nowy papież. Co będzie, jeśli Pan Bóg sprawi niespodziankę i wybrany nie będzie miał żadnej z nich? Odwrócimy się od Pana Boga, czy on nowego papieża, bo nie spełnia naszych oczekiwań? Zdaje się raz już to przerabialiśmy…

Dlatego cenię sobie inicjatywy w stylu wylosuj i módl się za kardynała, albo tę prostą modlitwę, którą znalazłem na jednej ze stron internetowych:

„Duchu Święty,
żywa duszo Kościoła,
oświeć umysły kardynałów
i kieruj ich rozeznaniem,
aby wybrany został Pasterz według serca Twego:
człowiek wiary, nadziei i miłości,
zdolny utwierdzać braci w prawdzie Ewangelii”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7

Reklama