Stwierdzenie ‘dla wszystkich’ nie oznacza, że Kościół stanie się hotelem; prawdziwym wyzwaniem dlań jest bycie domem.
Nie dziwię się zagubieniu wielu. Widząc kogoś w świątyni, uczestniczącego we Mszy świętej, naturalnym wydaje się przekonanie, iż wszystko, co robi, inspirowane jest nauczaniem Kościoła. Tymczasem bywa różnie. Nie tylko w Polsce. We Włoszech na przykład zastanawiano się czy różaniec w dłoni Salviniego rzeczywiście jest wyznacznikiem chęci podążania za nauczaniem społecznym Kościoła. Ta sama włoska prasa wielokrotnie pisała o różnej maści politykach europejskich, swobodnie posługujących się językiem katolicko-narodowym, niekoniecznie jednak wsłuchujących się w społeczne nauczanie papieży. Co jednoznacznie świadczy o tym, że tenże język jest zasłoną dymną.
Stąd dziś, jak zauważył kard. Matteo Zuppi w wywiadzie, udzielonym La Civiltà Cattolica, „prawdziwym problemem jest zrozumienie co to znaczy uprawiać politykę, inspirowaną doktryną społeczną Kościoła”. Przy czym chodzi zarówno o treść, założenia, jak i o sposób jej uprawiania.
Treść, czyli szereg dokumentów, od encykliki Rerum novarum Leona XIII zaczynając, na Fratelli Tutti Franciszka kończąc. Gdy tymczasem dla wielu polityków jedynym wskazującym na inspiracje ewangeliczne argumentem jest cytat z Ewangelii według świętego Jana: „Prawda was wyzwoli” (J 8,23). Oczywiście słowa Jezusa mają uzasadnić i uwiarygodnić każdy, nie zawsze albo i najczęściej nieewangeliczny pomysł czy styl działania.
Ostatnie (styl) odnosi się do sposobu uprawiania polityki. Kard. Zuppi, odwołując się do Fratelli tutti, mówi o ożywiającej serce i kierującej uwagę na dobro wspólne miłości w uprawianiu polityki. Tym samym wskazując, że wspomniane dobro wspólne i troska o godność osoby, ze szczególnym zwróceniem uwagi na najsłabszych, są dwoma znakami rozpoznawczymi katolickiej nauki społecznej.
Trzeba przy tym zauważyć, że pojęcie dobra wspólnego nie może być workiem, do którego wrzucimy wszystko. W katolickiej nauce społecznej dobrem jest to, co służy promowaniu godności osoby, jej rozwojowi, wreszcie – o tym nie można zapominać – jej zbawieniu. Bez troski o zbawienie tworzymy – o czym często przypominał Benedykt XVI – jeden z wielu, niewiele różniący się od innych, systemów społeczno-opiekuńczych.
Odpowiadając na pytania naczelnego La Civiltà kardynał odniósł się także do słów Franciszka, wygłoszonych podczas ŚDM w Lizbonie. Kościół miejscem dla wszystkich. „Myślę – zauważył – że stwierdzenie ‘dla wszystkich’ nie oznacza, że Kościół stanie się hotelem; prawdziwym wyzwaniem dlań jest bycie domem. Istnieje bowiem pokusa, by Kościół stał się hotelem: z większą lub mniejsza ilością gwiazdek, z różnymi tradycjami i wrażliwością, Kościołem ostatecznie ulegającym zubożeniu”. Dlatego, aby urzeczywistnić wizję ‘Kościoła dla wszystkich’, „trzeba wymyślić nowe rozwiązania duszpasterskie i ewangeliczne” pamiętając, że „nie rozgrzewamy serc przekazując zasady, ale miłość”.
Dom, nie hotel. Czyli parafia rozumiana jako miejsce, gdzie człowieka się przyjmuje takim, jakim jest, dając mu szansę – co podkreślił Franciszek w wywiadzie dla programu Che Tempo che fa – zobaczenia drogi, „jaką wskazuje Pan. Musimy pomóc odnaleźć tę drogę, a nie potępiać już w punkcie wyjścia”. Nasze wspólnoty nigdy nie staną się takim środowiskiem, jeśli parafia będzie traktowana jako punkt oferujący usługi religijne. Zarówno przez odpowiedzialnych za nią duszpasterzy, jak i – co zdarza się częściej – przez zamieszkujących ją wiernych.
Mówiąc o nowych rozwiązaniach duszpasterskich musimy na koniec zauważyć, że chodzi nie tylko o nową ewangelizację. Ta nigdy nie będzie owocna i skuteczna jeśli ci, którzy odpowiedzieli na wezwanie Chrystusa nie znajdą miejsca, gdzie zasiane ziarno będzie mogło (czasem długo) dojrzewać, później wydać owoce. Jak zauważył niegdyś Ksiądz Franciszek Blachnicki – siewców mamy w Kościele wielu; cierpimy na chroniczny brak ogrodników. Przyjąć to pierwsze. Dalej trzeba rozświetlać drogę, towarzyszyć, wspierać i czekać. Dom czyli środowisko życia. Hotel, ze względu na swoją tymczasowość, może być jedynie miejscem przetrwania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.