Czy pchnęła ją do męczeństwa młodzieńcza przekora? Być może. Ale na pewno miłość do Chrystusa.
Wszystkie ubrane podobnie. Podobne bluzki, podobne kurtki i takie same, nisko osadzone dżinsy-biodrówki. Nawet kiedy figura nie predestynuje do takich spodni. Fryzury też zgodne z kanonami mody. Żeby, choć na ustach tyle frazesów o potrzebie bycia oryginalnym, jednak upodobnić się do reszty młodych współplemieńców. Co by powiedziały koleżanki na niemodny strój? To pół biedy. Gorszy jest ten wstyd, kiedy trzeba się przyznać, że na serio traktuje się Chrystusa. Choćby na religii. Taki obciach...
Podobno miała 18 lat. Mieszkała w Aleksandrii, jednym z najznamienitszych miast powoli chylącego się ku upadkowi Imperium Rzymskiego. Zamożna, wykształcona, urodziwa. Tak o niej opowiadają w legendach. Kiedy przyszło krwawe prześladowanie za cesarza Dioklecjana, miała złożyć ofiarę bożkom. Nie zgodziła się. Co więcej, mówią, że w dyspucie z mądrymi retorami udowodniła prawdziwość chrześcijaństwa. Więc została wydana na męki. Smagano ją żyłami, morzono głodem, łamano kości. W końcu została ścięta. Przegrała. Ale podobno jej męstwo w znoszeniu tortur spowodowało, że nawróciła niejednego ze swoich oprawców. Jej ciało spoczywa dziś w słynnym prawosławnym klasztorze św. Katarzyny na Synaju, gdzie znalazło się po tym, jak Arabowie, a potem Turcy najechali Egipt. I do dziś ludzie o niej pamiętają, patrząc w kościołach na figury z kołem u boku. Czy było warto?
Może pchnęła ją do tego czynu dziewczęca przekora. Ale prawdą jest, że dla Chrystusa zniosła wiele bólu i upokorzeń. Zdziwiony wzrok koleżanek czy szyderczy śmiech kolegów to nieporównanie mniej. Dla Chrystusa – warto.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.