Sytuacja w Tunezji jest bardzo niebezpieczna, bo nasilają się protesty młodzieży, ale nie wiadomo, kto stoi za nimi stoi, kto nimi kieruje i do czego dąży – uważa abp Ilario Antoniazzi, metropolita Tunisu.
Przyznaje on, że trudno jest się dziwić młodym, bo sytuacja w kraju jest bardzo trudna. Pogłębia się ubóstwo, nie ma pracy, pandemia sparaliżowała turystykę, która jest główną gałęzią gospodarki.
Metropolita Tunisu zaznacza zarazem, że po słynnej arabskiej wiośnie pozostało tylko wielkie rozczarowanie. Zbyt szybko nazwano ją wiosną, bo od razu przyszła jesień. Najpoważniejsze jest jednak to, że w młodych pokoleniach brak poczucia odpowiedzialności za własne losy – mówi abp Antoniazzi.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.