- Obecnie praktykowane metody nowej ewangelizacji „rozmijają się” ze światem nauki – twierdzi ks. prof. Michał Heller. Jego zdaniem kluczowi dla nowej ewangelizacji świata nauki są „ludzie pomostowi”, którzy umiejętnie funkcjonowaliby zarówno w świecie nauki jak i świecie Kościoła, które niestety dziś często postrzegane są jako światy całkiem odrębne.
Jak podkreśla, w dalszym ciągu ważne jest twierdzenie: jaki dziś jest świat nauki, taka jutro będzie reszta świata. Ks. prof. Heller przesłał swój wykład na konferencję pt. „Kościół św. Jana Pawła II – niepodległość ducha”, która odbywa się dziś w siedzibie Sekretariatu KEP w Warszawie.
W nadesłanym na konferencję wykładzie ks. prof. Michał Heller podkreśla że jednym z obszarów dotkniętych postępem laicyzacji, a zatem potrzebujących nowej ewangelizacji, o której mówił Jan Paweł II, jest niewątpliwie „świat nauki”. Wyjaśnia, że pod tym pojęciem rozumie ludzi zajmujących się nauką, nie zaś samą naukę, która jest teologicznie neutralna i mówienie, że jest zlaicyzowana jest pozbawione sensu. - Ludzie, zajmujący się nauką, mogą różnie światopoglądowo interpretować naukowe teorie i jeżeli robią to w sposób niesprzyjający lub wrogi religii, to przyczyniają się do laicyzacji świata nauki – stwierdza naukowiec.
Odnosząc się do swoich osobistych doświadczeń, ks. prof. Heller zaznacza, że „świat nauki” i „świat ludzi Kościoła” to często światy zupełnie odrębne, do tego stopnia, że przechodząc z jednego świata do drugiego, trzeba w pewnym sensie przeobrażać się, „zmieniać skórę i sposób myślenia”. Odrębność tych światów jest istotnym problemem nowej ewangelizacji, gdyż zdaniem ks. prof. Hellera, „w dalszym ciągu ważne jest twierdzenie: jaki dzisiaj jest świat nauki, taka jutro będzie reszta świata”.
- Trzeba sobie jasno powiedzieć, metody nowej ewangelizacji, tak jak są obecnie praktykowane, „rozmijają się” ze światem nauki. Jeżeli ktoś uważa, że jest inaczej, to widocznie spotykał tylko tych nielicznych ludzi nauki, którzy ewangelizacji nie potrzebują – podkreśla ks. prof. Heller.
Jego zdaniem kluczowi dla nowej ewangelizacji świata nauki są „ludzie pomostowi”, którzy umiejętnie funkcjonowaliby w tych dwóch światach. - Nie wystarczy, by byli to światli teologowie lub filozofowie, którzy się wyspecjalizowali w zagadnieniu „nauka a wiara”. To muszą być ludzie Kościoła, którzy sami twórczo uprawiają naukę. Jeden duchowny, ks. Georges Lemaître, współtwórca współczesnej kosmologii relatywistycznej, więcej zdziałał w sprawie „nauka a wiara”, niż dziesiątki teologów, którzy pisywali tomy na ten temat. W praktyce znaczy to, że nie należy żałować finansów i zasobów ludzkich na kształcenie księży w „naukach świeckich” i na delegowanie ich do pracy naukowej. Kształcenie księży tylko z myślą o własnym seminarium duchownym jest uchylaniem się od nowej ewangelizacji. A odwieczny argument o braku księży należy równoważyć dobrym bilansowaniem strat i zysków - pisze ks. Heller.
Zwraca uwagę, że kolejną wielką troską Kościoła powinno być popieranie edukacji na wszystkich poziomach kształcenia, nie tylko edukacji religijnej. Niski poziom ogólnego wykształcenia wiernych sprzyja rozmaitym patologiom religijnym, ośmieszającym samą religię, co w konsekwencji pogłębia laicyzację społeczeństwa.
- Przed wielu laty w Belgii - na Zachodzie już wtedy laicyzacja poczyniła znaczne postępy - gdy pewien dziennikarz dowiedział się, czym się zajmuję, zauważył: - Dla Kościoła dziś najważniejsze są dwie rzeczy: być z najbiedniejszymi i zaraz potem - pomagać ludziom myśleć. Dwa podstawowe działania - stare jak Ewangelia, i to one stanowią istotę nowej ewangelizacji - stwierdza ks. prof. Heller.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).