Gwałtowna radykalizacja młodych muzułmanów we Francji budzi coraz większy niepokój. Odniósł się do tego problemu jeden z czołowych znawców islamu prof. Rémi Brague, filozof religii, laureat Nagrody Ratzingera. Jego zdaniem niebezpieczne jest to, że we Francji nie chce się nazwać problemu po imieniu. Władze nie potrafią przyznać, że mają problem z rozwijającym się w tym kraju islamizmem.
Tymczasem, jak pokazały ostatnie badania, 45 proc. młodych muzułmanów zdaje sobie sprawę, że ich wiary nie da się pogodzić z wartościami francuskiego społeczeństwa. W obliczu tej nieuniknionej konfrontacji 74 proc. z nich daje pierwszeństwo islamowi.
Zdaniem prof. Brague’a na skutek zaniedbań, pogardy i cynizmu ze strony państwa, powstały we Francji „stracone obszary”, pewne dzielnice, gdzie niektórzy młodzi mówią już na głos i stanowczo, że nie podporządkują się prawom republiki, bo ponad nie stawiają prawo szariatu. Powracają oni do dawnego rozdziału świata na terytoria islamskie i terytoria wojny, czyli świat pogański, który ma się islamowi podporządkować.
Francuski filozofii i religioznawca uważa, że jego kraj nie potrzebuje nowych środków prawnych, by walczyć z tym zjawiskiem. Wystarczy, że będą egzekwowane istniejące już prawa. Przestrzega on, jednak by nie oczekiwać, że relacje z muzułmanami ułożą się na podobnej zasadzie, jak ułożyły się z katolikami po brutalnym rozdziale Kościoła od państwa w 1904 r. Fakt, że po pierwszej wojnie światowej katolickie i laickie nurty francuskiego społeczeństwa zdołały wypracować zgodną formę współistnienia wynikał z tego, że wszystkich łączyła wielka miłość do ojczyzny, jej historii, języka, kultury i literatury. Dziś wydaje się i pokazują to sondaże, że część społeczeństwa nie podziela tych uczuć, a wręcz nienawidzi, kraju, który ich gości – powiedział prof. Brague w wywiadzie dla dziennika Le Figaro.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.