Po którejś z nieudanych wypraw na K2 zapytano znanego himalaistę, Krzysztofa Wielickiego, czy nie żałuje, że zawrócił będąc już tak blisko szczytu. – Nie – odpowiedział. Pójście wtedy dalej uniemożliwiłoby mu podjęcie kolejnej próby i dalsze chodzenie po górach.
Podobnie jest z prowadzeniem wojny. Warunki dla jej godziwego prowadzenia naprawdę trudno spełnić. Potrzeba jednocześnie:
- aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna;
- aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne;
- aby były uzasadnione warunki powodzenia;
- aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć. W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia (KKK 2309).
W tym wszystkim trzeba też pamiętać o humanitarnym traktowaniu ludności cywilnej, rannych żołnierzy i jeńców (KKK 2313). Dlatego że wojna nigdy nie powinna być daniem upustu czyjejś mocarstwowej ambicji, ale pozostać faktycznie obroną zwykłych, Bogu ducha winnych ludzi.
Interpretując piąte przykazanie, Kościół przypomina też o konieczności ochrony ludzkiego zdrowia, wskazuje na zasady moralne dotyczące medycznych eksperymentów oraz przeciwstawia się porywaniu ludzi czy stosowaniu tortur. O takim drobiazgu jak godzenie w cześć drugiego człowieka przez wyzwiska nawet już w Katechizmie nie wspomniano. A przecież to nie wszystko. Pozostaje jeszcze troska o życie duchowe, któremu przeciwstawiają się ci, którzy człowieka... gorszą. Nie, wcale nie chodzi o tych, którzy są powodem oburzenia. „Zgorszenie jest postawą lub zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła. Ten, kto dopuszcza się zgorszenia, staje się kusicielem swego bliźniego” (2284). Zimny pot oblewa człowieka, gdy czyta: „Zgorszenie może być spowodowane przez prawo lub instytucje, przez modę lub opinię publiczną” (2286). I pewnie też przez tych niby pobożnych chrześcijan, przez których inni bluźnią przeciwko Bogu...
Takie postawienie sprawy to więcej niż tylko pamiętanie, ze nieboszczyk pozbawiony jest wszystkich ludzkich praw. To zachwyt nad człowiekiem, jego wielkością i godnością. Nad życiem, o które wszyscy powinni w miarę swoich możliwości dbać, zostawiając jego zabieranie czy wystawianie na ból i cierpienie, temu, który patrzy z perspektywy wieczności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.