Patrząc, jak uczniowie podrywają się w szkole na dźwięk dzwonka i jak punktualnie o piętnastej urzędnicy gromadnie opuszczają miejsce pracy, trudno przypuszczać, by ludzie nie lubili odpoczynku. No, chyba że chodzi o pracoholików.
Z cyklu "O przykazaniach pozytywnie"
Musi być w człowieku coś przekornego, skoro porzucenie codziennych zajęć wydaje mu się udręką w chwili, gdy Bóg mu mówi „wrzuć na luz, odpocznij”.
Odpocznij. Świętowanie, wykluczające sprowadzanie niedzieli do dnia powszedniego to podstawowa treść zawarta w przykazaniu „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Pochodzący z prawa kościelnego nakaz uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii jest zwróceniem uwagi na jeden z wymiarów tego świętowania, ale na pewno nie należy go do tej jednej sprawy ograniczać. Bo odpoczynek i świętowanie to coś znacznie więcej niż religijny obowiązek.
Nakazując świętować szabat Bóg w Starym Testamencie zwraca uwagę na co najmniej dwa motywy. Pierwszy to przypomnienie, że On sam po stworzeniu świata siódmego dnia odpoczął. Nie ma tu wchodzenia w ludzką psychikę, w samopoczucie umęczonego ciągłą pracą. I nie jest to wezwanie do ślepego małpowania Boga. To wskazanie, że skoro nawet Bóg odpoczywa, to i człowiek nie powinien odpoczynku zaniedbywać. Wskazanie brzmiące samobójczo w czasach, w których nie istniała pomoc społeczna, a troska o utrzymanie nieraz musiała człowiekowi spędzać sen z powiek. Widać odpoczynek jest bardzo ważny.
Drugie uzasadnienie świętowania szabatu znajdujemy w Księdze Powtórzonego Prawa (5, 15): „Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej”. Świętuj, nie zmuszaj innych do pracy, bo doskonale wiesz, jak się czuje człowiek w kieracie, w którym każdy dzień podobny jest do poprzedniego i następnego, w którym wszystkie myśli zajmuje praca.
Chrześcijanie porzucili świętowanie szabatu. Dla nich dniem świętym stała się niedziela. To dzień zmartwychwstania Jezusa i zstąpienia Ducha Świętego. I wyczekiwanie dnia ósmego. Tego, kiedy Chrystus powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Nic dziwnego, że wobec tak wielkiej tajemnicy życia wiecznego chrześcijanie do odpoczynku i świętowania tego, co dawno już przeszło dołożyli jeszcze jedno: przekreślającą wszystkie smutki radość ze zwycięstwa Słońca Niezwyciężonego…
Człowiek musi z czegoś żyć. Dlatego czasem deprecjonuje wartość niedzielnego odpoczynku stawiając na wyższe zarobki oraz mrzonkę lepszego życia i laby w bliżej nieokreślonej przyszłości. Boi się niedzieli, bo spontaniczność zostawia na sprawy dalekie od Boga, a świętowanie to dla niego sztywne garnitury i nasiadówy przy stołach, od których boli brzuch i swędzi tyłek. Obejrzenie kolejnego filmu, po którym nie pamięta się poprzedniego też nie zapełnia pustki. Więc ucieka w to, co zna najlepiej: w codzienność. Pracę, zakupy. Tymczasem mądry odpoczynek to wartość nie do przecenienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).