Z pewnością przy krzyżu obecni są Matka Jezusa, Maria Magdalena oraz uczeń, którego Jezus miłował.
Żyjący w IV wieku znany z tego, że krzewił kult Maryjny św. Efrem, medytując mękę Chrystusa i stojącą przy krzyżu Maryję pisał: „Stojąc obok krzyża i patrząc na wiszącego na nim Zbawiciela, rozważając straszliwe rany, widząc gwoździe, skargi, policzkowania i bicze, z pełnym bólu żalem czysta i nieskalana Panna zawołała: „Mój Synu najsłodszy, mój Synu najdroższy, jak przyjmujesz ten krzyż? Mój Synu i mój Boże, dlaczego musisz znosić plwociny, gwoździe i włócznię? Dlaczego musisz cierpieć bicie, szyderstwa, zniewagi i krzywdy! Dlaczego musisz przyjąć cierniową koronę, purpurową szatę, gąbkę, trzcinę, żółć z octem? Dlaczego wisisz umarły na krzyżu i obnażony? Ty, co niebo okrywasz chmurami? (Ps 147,8). Dlaczego musiałeś znosić pragnienie, Ty, co stworzyłeś wszystko, morze i wody? Dlaczego umierasz niewinny wśród biczujących i bezbożnych? Cóżeś uczynił? Czyż obraziłeś hebrajski naród, mój Synu? Dlaczego ci zbrodniczy i niewdzięczni zawiesili Cię na drzewie krzyża? Uzdrawiałeś wielu ich chromych i chorych, umarłych przywracałeś do życia, uleczyłeś paralityka, ślepego od urodzenia oświeciłeś, Zbawicielu najdroższy! Wskrzesiłeś syna wdowie. Życie wszystkich! Zachowałeś syna Chananejki i syna setnika od śmierci uwolniłeś! Piasek, choć liczny, jest policzony, a Twe, mój Synu, cuda przechodzą miarę! Wskrzesiłeś Łazarza z grobu mówiąc: Łazarzu, wyjdź z grobu (J 11,43). Twój głos wyciągnął go z otchłani i wywołał na ziemię.
Dlaczego Cię zabito, mój Synu najsłodszy, wielki Boże? Ustaje mój duch, gdy patrzę na Ciebie ukrzyżowanego przebitego gwoźdźmi, pełnego ran, najmilszy Synu! O Żydzi bezbożni, zabójcy Chrystusa, niesprawiedliwi względem Boga, niewdzięczni swemu Stwórcy! On was karmił manną na pustyni, przez Mojżesza rozdzielił morze i wprowadził do Ziemi Obiecanej. A ty, niegodny narodzie, zaparłeś się Chrystusa, za dobrodziejstwa odpłacasz się niegodziwością, za dobro złem, za mannę żółcią, za wodę octem! Napojem gorzkim napoili Cię niegodziwcy, mój Synu! Pięć tysięcy ludzi nakarmiłeś pięciu bochenkami, Judeę napełniłeś naukami, najsłodszy Synu! Gdzie jest Twa piękność, mój Synu! Gdzie Twa uroda? Dlaczego umierasz na krzyżu, mój Synu, mój Boże! Słońce zaciemniło swe światło i stało się inne. Jasny księżyc zamienił się w ciemność, pękły skały, otworzyły się groby, rozdarła się zasłona w świątyni. Stworzenia uznały swego Stwórcę, a przewrotni i nędzni Hebrajczycy zatkali sobie uszy i zamknęli oczy, aby nie patrzeć na nigdy nie zachodzące Słońce, mój Synu!
Patrz, archaniele Gabrielu, sługo Boży! Gdzie twe «Witaj»! – aniele? Gdzie twe błogosławione «Witaj», które do mnie powiedziałeś, zwiastunie? Gdzie ta radość i błogosławieństwo, które mi zapowiedziałeś w słowach: «Błogosławionaś Ty między niewiastami»? (Łk 1,28). Czemu mi nie objawiłeś bólu i ofiary, które w imię mego najmilszego Syna miałam przyjąć, gdy przepowiedziałeś mi wielką radość, którą od początku otrzymałam? W ustawicznych utrapieniach i jękach znosiłam straszliwą nienawiść Żydów i niewdzięczność przewrotnych przestępców. O przedziwny Symeonie! Oto miecz, o którym przepowiedziałeś, iż przeszyje me serce! Oto miecz oto rana, mój Synu i mój Boże! Śmierć Twa ściska me serce – rozerwały się me wnętrzności me oczy się zaciemniły, mą pierś przeszył miecz ostry. Patrzę na Twą straszliwą mękę, mój Synu, mój Boże. Widzę Twą śmierć niewinną i nie mogę przyjść Ci z pomocą!
Gdzie Twa piękność i uroda, mój Synu? Zmiłuj się już nade mną osieroconą matką, mój Synu! Zmiłuj się nad opuszczoną Maryją, najsłodszy! Zmiłuj się, najdroższy Synu, i dodaj mi siły! Spójrz na me łzy, westchnienia i jęki i otwórz swe usta! Pociesz mnie, mój Synu! Nie mam gdzie nawet głowy skłonić. Nie ma już nikogo znajomego, ani ojca i matki, ani brata i siostry, którzy by mi dodali otuchy. Tyś mym ojcem, bratem i synem. Tyś mym życiem, otuchą, nadzieją i obroną. Tyś mą pociechą. Tyś mym
Panem i Bogiem. Tyś mym Stwórcą. Płaczcie ze mną, wszystkie uczennice Pana, które patrzycie na me cierpienia i rany mego serca! Zniż się już, krzyżu święty i błogosławione drzewo, bym mogła ucałować rany najmilszego Syna i swego Boga, objąć ciało i ucałować słodkie usta, oczy, twarz, ręce i nogi Syna swego! Zniż się, czcigodny krzyżu, zniż się! Wielka jest, krzyżu, twa chwała, wielka twa łaska, ogromna twa moc i potęga! O drzewo święte i błogosławione, na tobie Bóg twój i niewinny Stwórca wisi jak złoczyńca!
Synu mój, Synu najdroższy i najsłodszy, wielbię Twe utrapienia, czczę Twe miłosierdzie i męstwo. Czczę włócznię, rany, trzcinę, gwoździe, gąbkę, policzkowania, szyderstwa i pogardę, żółć i ocet, plucia i bicia mój Synu najsłodszy! Ale ponieważ to wszystko przyjąłeś dla swego stworzenia, Twa zelżywość stała się dla wszystkich chwałą, Twa śmierć stała się życiem dla całego świata. Powstań prędko, mój Synu i Boże, jak mi zapowiedziałeś! Swą śmiercią starłeś i podeptałeś śmierć, aby większa radość zabłysła dla mnie, Twej pokornej matki, i aby się cieszyli ze mną wszyscy Twoi ukochani, a zawstydzili się wrogowie".
Chwalimy Cię, czysta i nieskalana błogosławiona Panno, niewinna Matko wielkiego Syna Twego i Boga, przeczysta i najświętsza, nadziejo grzesznych! Błogosławimy Ci, pełna łaski. Ty zrodziłaś Chrystusa, Boga i człowieka. Padamy przed Tobą, wzywamy Cię i błagamy o pomoc. Wyrwij nas, święta Panno nieskalana, od wszelkiego nieszczęścia i pokus szatańskich. Bądź naszą Orędowniczką i obroną w godzinę śmierci i sądu! Wybaw nas od ognia wiecznego i ciemności zewnętrznych i racz nas obdarzyć łaską swego Syna, Dziewico i najsłodsza Matko! Tyś jedyną nadzieją chrześcijan u Boga! Jemu cześć i chwała, moc i potęga na wieki wieków. Amen”[1].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).