Historia Kościoła zna wiele świadectw objawień maryjnych, które mają często charakter pojedynczych spotkań z Maryją i osobistych doświadczeń Jej troski i miłości.
Objawienia maryjne, jak wiemy, należą do kategorii objawień prywatnych. Nawiązując do poprzedniego tematu przypomnijmy sobie co św. Jan Paweł II powiedział w Fatimie 13 maja 1982 roku o objawieniach prywatnych i o objawieniach w Fatimie: „Kościół zawsze głosił i nadal głosi, że Objawienie Boże zostało doprowadzone do końca w Jezusie Chrystusie, który jest jego pełnią i «nie należy się już spodziewać żadnego innego objawienia publicznego przed chwalebnym ukazaniem się naszego Pana» (Konstytucja Dei Verbum, 4). Wszelkie objawienia prywatne Kościół ocenia i osądza wedle kryterium ich zgodności z tym jedynym Objawieniem publicznym. Jeśli Kościół przyjął orędzie z Fatimy, to przede wszystkim dlatego, że zawiera ono prawdę i wezwanie, które są w swej zasadniczej treści prawdą i wezwaniem Ewangelii: «Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1,15). […] Orędzie z Fatimy jest w swej istocie wezwaniem do nawrócenia i pokuty, podobnie jak w Ewangelii”[1].
Długa historia objawień maryjnych
Lourdes (1858) i Fatima (1917) należą do najbardziej znanych. Zaraz po nich wymienić trzeba: Guadalupe (1531), Paryż (Rue du Bac – 1830), La Salette (1846), Gietrzwałd (1877), Kibeho w Rwandzie (1982-1983); a także: Pontmain we Francji (1871), Beauraing (1932-1933) i Banneux (1933) w Belgii, Akita w Japonii (1974-1984). I dziesiątki, jeśli nie setki innych. „Jednym ze znamion naszych czasów – powiedział kard. Joseph Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, która zajmuje się zgłaszanymi do oceny wydarzeniami – są coraz częstsze meldunki o objawieniach w świecie”[2].
Objawienia maryjne to nie tylko znak naszych czasów. Historia Kościoła zna wiele świadectw objawień maryjnych, które mają często charakter pojedynczych spotkań z Maryją i osobistych doświadczeń Jej troski i miłości. Wspomnieć tu można – dla przykładu – o kilku z nich. Św. Grzegorz z Nyssy opowiada o ukazaniu się Maryi Grzegorzowi Cudotwórcy (III wiek). Historyk Sozomen pisze o objawieniach Maryi w kościele Anastasis w Konstantynopolu (IV wiek). Posiadamy także zachowane świadectwa objawień Matki Bożej w życiu mnichów. W Pratum spirituale mnich Jan Moschos opowiada o ukazaniu się Maryi mnichowi Cyriakowi znad Jordanu (V wiek?). Mnich klasztoru w Kalamon Izaak autor Żywota pisze o mnichu Samuelu żyjącym w VII wieku, który dostąpił łaski oglądania Matki Bożej. Matka Boża ukazała się także żyjącemu na przełomie VIII i IX wieku mnichowi koptyjskiemu Janowi Kame. A w Historii Patriarchów Kościoła egipskiego czytamy o ukazaniu się Matki Bożej mnichowi Jakubowi, późniejszemu patriarsze Aleksandrii w IX wieku[3]. Sulpicjusz Sewer wspomina o wielu wizjach Matki Bożej św. Marcina z Tours (IV wiek). O ukazaniu się Maryi biskupowi Vigorni (dzisiaj Worcester) Ecwingusowi (VIII wiek) wspomina w jednym ze swoich listów papież Konstanty (+715). A św. Beda Czcigodny (+735) w jednej z homilii mówił o ukazaniu się Maryi rzymskiemu młodzieńcowi (przełom II i III wieku)[4]. Także średniowiecze zna opisy wizji maryjnych. Sylvie Barnay badająca wizje i ukazywanie się Maryi w średniowieczu zebrała ok. 3000 relacji o takich wydarzeniach. Na ogół dotyczą one życia osoby widzącej lub kogoś z jej bliskich. Wspomina m.in. o znanym w Polsce objawieniu się Najświętszej Maryi Panny św. Jackowi z Krakowa (+1257). Pisze także o objawieniach Matki Bożej, które mają miejsce u początków niektórych zakonów ciszących się charyzmatem szczególnej czci Najświętszej Maryi Panny. Opowieść o początkach zakonu serwitów napisana w 1318 roku relacjonuje ukazanie się Maryi siedmiu założycielom tego zakonu w dniu Wniebowzięcia (1233). Według kronikarzy zakonu karmelitańskiego Matka Boża ukazała się także przeorowi Szymonowi Stockowi (1251), reformatorowi tego zakonu[5].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).