„Chrześcijaństwo w Nigerii nie kurczy się, jak niektórym się wydaje, ale wręcz przeciwnie, rozwija się” – taką opinię wyraził prezydent Nigerii Mahammadu Buhari na łamach dziennika „Speaking Out”. Stwierdził ponadto, że 90 procent ofiar bojówek Boko Haram to muzułmanie.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Nigerii wyraziło ubolewanie wypowiedzią głowy państwa, który wydaje się minimalizować akty przemocy wobec chrześcijan w kraju. Tekst miał pierwotnie na celu złożenie hołdu pastorowi Lawanowi Andimiemu, byłemu szefowi stowarzyszenia, który został zabity przez dżihadystów z Boko Haram, 20 stycznia tego roku. Muhammadu Buhari, sam będąc muzułmaninem podkreśla, że chrześcijanie stanowią około 45 procent ludności kraju.
Prezydent uważa za fałszywe opinie, że Boko Haram atakuje głównie chrześcijan. Zauważa, że nie wszystkie uczennice uprowadzone w Chibok były chrześcijankami. Część z nich stwanowiły muzułmanki, również porwane przez terrorystów podczas ataku w 2014 roku. Prezydent wspomniał także o strzelaninach w meczetach i zabójstwie dwóch imamów.
Wiceprzewodniczący stowarzyszenia, John Hayab wyraził ubolewanie oświadczeniem prezydenta, które nie odzwierciedla - jego zdaniem - rzeczywistości. Podkreśla, że istnieje różnica pomiędzy tym, co przekazują media, a sytuacją w terenie. I dodaje: „Nasi przywódcy zamiast uznać rzeczywistość naszych problemów, wolą im zaprzeczać”. Chrześcijańskie Stowarzyszenie Nigerii wezwało rząd do zapobieżenia za wszelką cenę wojnie domowej w kraju.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.