Święta rodzina

Będziemy mieć nową świętą rodzinę. Syn Karol już został wyniesiony na ołtarze. Niebawem rozpocznie się proces beatyfikacyjny jego rodziców: Emilii z domu Kaczorowskiej i Karola Wojtyły.

Reklama

Ze zdjęciem, na którym matka przytula go jako niemowlaka, Jan Paweł II nigdy się nie rozstawał. Nie mówił jednak o niej wiele. Zmarła, kiedy Karol miał 9 lat. O ojcu wspominał często, nawet kilka dni przed swoją śmiercią. Do 20. roku życia zastępował mu oboje rodziców. „Ciężar tych złotych obrączek/ (…) to nie ciężar metalu,/ ale ciężar właściwy człowieka” – mówi bohater dramatu „Przed sklepem jubilera”. Nie wiem, czy zachowały się obrączki rodziców, ale kiedy to pisał, musiał pamiętać, jak błyszczą na ich dłoniach. Wymienili się nimi w Krakowie 10 lutego 1906 roku. On uczył się od rodziców, że: „Po drugiej stronie tych wszystkich miłości, które wypełniają nam życie – jest Miłość” („Przed sklepem jubilera”).

Tu się zaczęło

W Wadowicach z okien wynajmowanego przez małżeństwo Wojtyłów mieszkania w domu Chaima Bałamuta widać było zegar słoneczny na kościele ozdobiony sentencją „Czas ucieka, wieczność czeka”. To przypomnienie sprawiało, że proste domowe gesty nabierały niezwykłego znaczenia. Może dlatego po śmierci żony ojciec Lolka zdecydował, że salon, w którym zmarła, pozostanie na zawsze zamknięty. On, zawodowy wojskowy, który walczył na wojnie, nie był w stanie powiadomić o odejściu matki syna będącego wtedy w szkole. Poprosił o to jego nauczycielkę. W rocznicę śmierci Emilii zabrał Lolka do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie zwykli pielgrzymować. Młodszy od przyszłego papieża Jan Kuś zapamiętał, że spotkał ich w tamtym czasie w parafialnym kościele. „Zobaczyłem starszego pana, nieco pochylonego, z siwą jak gołąbek brodą, prowadzącego za rękę mojego kolegę”.

Ojciec Karola zaraz po pogrzebie przeniósł się do znajdującego się między salonem a kuchnią pokoju syna. Obok jego wąskiego łóżka ustawił swoje i spał przy nim przez dziewięć lat, dopóki obaj w 1938 r. nie przeprowadzili się do Krakowa. Syn wiedział, o czym pisze, kiedy jako papież w „Liście do rodzin” zwracał uwagę, że „rodzina sama jest wielką Bożą tajemnicą”. Tajemnicą było ciche i wierne okazywanie mu miłości przez ojca. Może dlatego w 1939 r. przyszły papież mógł przyznać w wierszu, że kiedy stoi nad grobem matki, panuje w nim wewnętrzny pokój: „Nad Twoją białą mogiłą,/ od lat zamkniętą/ cisza jasna promienieje/ jakby w górę coś wznosiło/ jakby krzepiło nadzieję”. W testamencie zanotował: „W miarę jak zbliża się kres mego ziemskiego życia, wracam pamięcią do jego początku, do moich Rodziców”. Bo przecież „tu, w tym mieście, w Wadowicach wszystko się zaczęto” – mówił dużo wcześniej, 16 czerwca 1999 r., zdradzając najprostszą prawdę o sobie – człowieku, który został papieżem.

Piękna w kapeluszu

„Matkę straciłem jeszcze przed I Komunią św., w wieku 9 lat i dlatego mniej ją pamiętam i mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, a był on z pewnością bardzo duży” – napisał Jan Paweł II w „Darze i Tajemnicy”. Marta Burghardt w „Wadowickich korzeniach” stawia tezę, że od matki papież nauczył się cierpienia. André Frossard w „Portrecie Jana Pawła II” potwierdza: „Swoją matkę znał właściwie wyłącznie jako osobę chorą. (...) Jego wspomnienia o matce są dosyć mgliste; pamięta jednak, że było mu przykro, kiedy raz pojechała do Krakowa bez niego, pewnie po poradę lekarską”.

Emilia przyszła na świat jako piąta z ośmiorga rodzeństwa 26 marca 1884 r. w Krakowie, w mieszczańskiej, rzemieślniczej rodzinie Feliksa Kaczorowskiego, z zawodu siodlarza, i Anny Marii Scholtz, gospodyni domowej. Milena Kindziuk w książce „Matka Papieża” pisze, że w niosących najwięcej informacji na jej temat „Spisach ludności miasta Krakowa” widnieje adnotacja: „język towarzyski” – niemiecki i polski. Oznacza to, że rodzice i dzieci biegle posługiwali się dwoma językami, co nie było takie powszechne. Emilia ukończyła przyklasztorną żeńską szkołę prowadzoną przez Siostry Miłości Bożej. M. Kindziuk, analizując na zdjęciach stroje Emilii, twierdzi, że w ówczesnej przeciętnej rodzinie dziewczęta nie miały tak pięknych fryzur, nakryć głowy, bucików i sukien: „Na jednej z ocalałych fotografii Emilia trzyma torebkę w ręku. Obok matki stoi kilkunastoletni syn Edmund. Ubrana w ciemną, długą, prawdopodobnie podróżną suknię, doskonale wpisuje się w styl epoki przełomu wieków: XIX i XX. (...) Taki strój mogła mieć w tamtych czasach Helena Modrzejewska”. Można sobie wyobrazić, jak zakochany był w swojej pięknej żonie Karol. „Miłość prawdziwa (…) to ta, w której mężczyzna wybiera kobietę, a kobieta mężczyznę nie tylko jako »partnera« życia seksualnego, ale jako osobę, której chce oddać życie” – napisał po latach ich syn w „Miłości i odpowiedzialności”, z pewnością odnosząc się do relacji między rodzicami.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama