– Ani moje wyznanie, ani moja narodowość nie jest na sprzedaż – odpowiedział bp Vasile Aftenie, gdy zaproponowano mu, by został prawosławnym biskupem Bukaresztu. Podobnie jak sześciu innych greckokatolickich biskupów poniósł męczeńską śmierć.
Był maj 1950 r., kiedy do jednego z rzymskokatolickich księży z Bukaresztu przyszło dwóch mężczyzn. Przynieśli ze sobą trumnę, zażądali, by ksiądz odprawił pogrzeb ich wujka, po czym wyszli zapalić. Zdziwiony ich zachowaniem duchowny zauważył, że trumna nie jest domknięta. Ksiądz usiłował docisnąć wieko, ale zamiast tego niechcący je otworzył. Ku swemu zdumieniu rozpoznał rzekomego wujka. Ciało należało do aresztowanego półtora roku wcześniej bp. Vasilego Aftenie. Zmarły miał połamaną żuchwę i wyrwaną brodę. Duchowny odprawiający pogrzeb zapewne nie wiedział, że tortury zlecił osobiście gen. Alexandru Nicolschi, szef rumuńskiej bezpieki – Securitate. Musiał jednak zdawać sobie sprawę, jakie prześladowania dotknęły Kościół greckokatolicki. Wśród wszystkich wyznawców Chrystusa katolicy obrządku wschodniego byli dla komunistów z Rumunii celem numer jeden.
Poważny przeciwnik
Komunistyczny rząd Petru Grozy powstał pod naciskiem Sowietów w marcu 1945 r. Zakrojone na dużą skalę prześladowania wspólnoty greckokatolickiej rozpoczęły się mniej więcej po 2 latach. Katolicy obrządku wschodniego stanowili wówczas znaczną grupę. Według „Rocznika papieskiego” z 1948 r. było ich w wówczas w Rumunii 1,6 mln (na 15 mln mieszkańców). W kraju funkcjonowało 1,9 tys. parafii, było 1,8 tys. księży i 9 zakonów dysponujących 28 klasztorami. Do 20 prowadzonych przez nich szkół dla chłopców uczęszczało 3,3 tys. uczniów. Szkół dla dziewcząt było 14, a uczennic – 2,8 tysięcy. Do tego dochodziły 4 hospicja lub domy opieki, a także 6 wydawnictw drukujących 20 periodyków o łącznym nakładzie 250 tys. egzemplarzy.
Komuniści rozpoczęli od ograniczenia publikacji. Greckokatolickie czasopisma były zamykane, a ich autorzy trafiali do więzienia. Następnie skonfiskowano majątek szkół wyznaniowych, a później całą kościelną własność, która wcześniej służyła edukacji. Kolejnym krokiem było wypowiedzenie konkordatu z 1929 r. i zakaz utrzymywania przez organizacje religijne relacji z zagranicznymi instytucjami. Aby kontaktować się ze Stolicą Apostolską, Kościół greckokatolicki musiał uzyskać zgodę premiera. Wprowadzono też przepis, zgodnie z którym diecezja nie mogła liczyć mniej niż 750 tys. wiernych. Odtąd grekokatolicy mogli mieć tylko 2 eparchie (odpowiednik diecezji). Biskupi Ioan Bălan, Alexandru Rusu i Valeriu Traian Frenţiu zostali zmuszeni do przejścia na emeryturę, a Ioan Suciu przestał być uznawany przez władze za biskupa. W październiku 1948 r. z inicjatywy komunistów w Kluż-Napoka odbył się pseudosynod, na którym 37 księży podpisało dokument o przejściu na prawosławie. Biskup Aftenie surowo ich upomniał, a bp Iuliu Hossu ekskomunikował wszystkich duchownych biorących udział w spotkaniu. 1 grudnia 1948 r. władze ogłosiły dekret nr 358, na mocy którego Kościół greckokatolicki przestawał istnieć, a cały należący do niego majątek stawał się własnością wspólnoty prawosławnej.
Propozycja nie do odrzucenia
Greckokatoliccy księża stanęli przed wyborem – ugoda z komunistami i przejście na prawosławie albo zejście do podziemia. Publiczne przyznawanie się do przynależności do Kościoła greckokatolickiego oznaczało więzienie. Z biskupami władza od pewnego czasu próbowała prowadzić grę. Usiłowała zastraszać ich aresztami. Jednocześnie oferowała im swego rodzaju awans. Gdyby zerwali łączność z papieżem, mogliby zostać biskupami prawosławnymi. Najbardziej prestiżową propozycję usłyszał bp Aftenie, któremu zaproponowano diecezję Bukaresztu. On jednak zdecydowanie odrzucił ofertę.
28 października nastąpiły aresztowania. W krótkim czasie za kratami znalazło się sześciu biskupów: Ioan Bălan, Alexandru Rusu, Valeriu Traian Frenţiu, Ioan Suciu, Iuliu Hossu i Vasile Aftenie, a także ks. Tit Liviu Chinezu. Wszyscy zostali przewiezieni do willi prawosławnego patriarchy w miejscowości Dragoslavele. Później trafili do przerobionego na więzienie klasztoru w Căldărușani niedaleko Bukaresztu. Żaden z siedmiu duchownych nie dał się kupić ani złamać. Ulokowano ich w ciężkim ośrodku dla więźniów politycznych w Sighet. Wyjątkiem był bp Aftenie, który nie dożył przenosin.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).