O pełnym niespodzianek Kościele w Norwegii mówi biskup Oslo Bernt Eidsvig.
To jeszcze jeden dowód na to, że Kościół katolicki w Norwegii jest skomplikowany i fascynujący zarazem. Próbowałem (nieudanie) przekonać Księdza Biskupa, że Kościół katolicki w Norwegii jest elitarny (śmiech), ale zgodzi się Ksiądz zapewne, że jest to Kościół imigrantów.
Tak. 50 proc. wiernych urodziło się w Polsce, 10 proc. – na Litwie, 20 proc. – w Azji, 15 proc. – w Norwegii.
Przed paru laty byłem gościem parafii w Drammen. Mówiono mi tam, że w tej siedmiotysięcznej wówczas wspólnocie są wierni 61 narodowości.
W parafii katedralnej w Oslo mamy przedstawicieli 150 narodowości wśród 11 tys. parafian.
To oznacza wiele różnych kultur, języków, a także oczekiwań względem Kościoła. Jak Ksiądz daje sobie z tym radę jako biskup?
Biskup jest z zasady omylny. Nie wszystko robi dobrze. Dajemy sobie radę, bo mamy kompetentnych duchownych. Jest ich ponad 80, w tym ponad 20 z Polski. Ale połowa parafian to Polacy. Mamy też wyjątkowe doświadczenie, bo są u nas katolicy z wielu krajów świata, w tym z Syrii, Iraku, Persji, Libanu. Mieszkają też tutaj katolicy z krajów europejskich: Polski, Niemiec, Anglii, a także z młodych Kościołów: z Afryki, z Ameryki Południowej. Kiedy przyjeżdżają do nas, odkrywają, że wszyscy są katolikami. I to działa. Byli u mnie kiedyś na obiedzie trzej biskupi luterańscy. Strasznie martwili się w moim imieniu: „Ależ to musi być trudne! Tyle języków, brak zrozumienia”. Kiedy już skończyli, zapytałem ich: „Ale i tak chcielibyście się zamienić ze mną na kłopoty, prawda?”. Przyznali: „Tak”. Rozumie pan, o co mi chodzi?
Chyba tak. Bo wiem, że formalnie do Kościoła luterańskiego należy 70 procent mieszkańców Norwegii, ale praktykuje tylko 7 procent.
To smutne, bo kiedyś Kościół luterański w Norwegii był imponujący. Teraz jednak jest spolityzowany, właściwie nie jest już luterański. Feminizm, małżeństwa gejowskie...
Słyszałem, że w parlamencie norweskim debatowano niedawno na temat aborcji selektywnej bliźniąt.
To przerażające. Jest dwoje dzieci i trzeba zabić jedno z nich? Nie! Mam jednak nadzieję, że prawo zmieni się na lepsze.
Norwegia kojarzy się dziś Polakom z dwiema rzeczami: fiordami i ośrodkami Barnevernet (cieszącymi się złą sławą urzędami ds. dzieci – przyp. J.D.). Jak Ksiądz Biskup ocenia tę instytucję?
Było trochę nieszczęśliwych przypadków. Ale w większości pracują tam sumiennie. Myślę, że jako całość urząd ten nie jest zły. Choć można w nim znaleźć zideologizowanych pracowników. Nie jest jednak tak źle, jak się mówi w waszej prasie.
Nie tylko polskiej. Barnevernet był krytykowany w wielu krajach europejskich, a także w raporcie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Nie jestem wielkim ekspertem w tych sprawach. Oczywiście popełniono poważne błędy. Mam jednak nadzieję, że więcej się to nie powtórzy. Obecny rząd jest bardzo czuły na tym punkcie.
Rozmawiałem z dr Katarzyną Jachimowicz – polską lekarką rodzinną pracującą w Norwegii. Odmówiła zakładania kobietom wkładek wczesnoporonnych i została za to wyrzucona z pracy. Wygrała jednak przed Sądem Najwyższym w Oslo. Byłem na tym procesie. Dr Jachimowicz mówiła mi, że Ksiądz Biskup udzielił jej swojego poparcia, także finansowego. Dodała, że od tego czasu sprawy zaczęły się dla niej układać pomyślniej.
Cóż innego miałbym zrobić? To kwestia poważnej zasady moralnej, kwestia sumienia lekarza.
Zauważyłem, że w jej sprawie współpracowali ze sobą także chrześcijanie innych wyznań niż katolickie.
Tak. Lekarze protestanccy okazali się bardzo solidarni. Wsparli ją także finansowo.
Czego Kościół katolicki w Norwegii potrzebuje najbardziej?
Dwóch rzeczy. Pasterzy, księży, którzy wiedzą, co robią, i świeckich z wizją. To także wyzwanie dla polskiej grupy. Jest ona przyzwyczajona do Kościoła w Polsce, dobrze zorganizowanego, olbrzymiego w porównaniu z nami. W Norwegii jest inaczej. Świeccy muszą przejąć inicjatywę, połączyć siły z nami, kapłanami, którzy tam jesteśmy. Nie tylko mówić o potrzebie polskich Mszy, polskiego bierzmowania, polskiej katechezy itd., ale zacząć postrzegać siebie jako część Kościoła w Norwegii, nie jako polskich katolików w Norwegii. Dotyczy to także Litwinów. Mam nadzieję, że to podejście się zmieni, bo Kościół jest powszechny, nie narodowy. W diecezji mamy przedstawicieli 170 narodowości. To cudowne! To Zesłanie Ducha Świętego. Jak w Jerozolimie – słychać języki z całego świata. Kościół w Norwegii jest unikatowy. Pan Bóg pobłogosławił nas katolikami z całego świata.
Bp Bernt Ivar Eidsvig (ur. 1953) studiował teologię luterańską. Pod koniec studiów wstąpił do Kościoła katolickiego. W 1982 r. otrzymał święcenia kapłańskie u jezuitów. Pracował w Bergen. W 1991 r. wstąpił w Austrii do zakonu kanoników regularnych. W 2005 r. został biskupem Oslo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.