Migranci, niestety, są bezbronni w wielu aspektach. Z konieczności, w niektórych przypadkach poddają się.
Wzywam wspólnotę międzynarodową do otwarcia umysłów i serc na rzeczywistość migracyjną obecną w różnych częściach świata tak, aby rządy poszczególnych krajów wspierały warunki życia swoich obywateli i w ten sposób przyczyniały się do ograniczenia masowych wyjazdów i dezorganizacji życia w innych krajach. Apel ten wystosował arcybiskup Tijuany w Meksyku, mieście położonym na granicy ze Stanami Zjednoczonymi.
Abp Francisco Moreno Barrón zaznaczył, że od października ubiegłego roku, kiedy przyszli do tego miasta migranci z Hondurasu, Salwadoru i Gwatemali, sytuacja tam stała się dramatyczna. Trzeba było otworzyć specjalne obozy, aby udzielić schronienia migrantom. Stąd apel o zjednoczenie sił w rozwiązaniu tego problemu, nie aby go wyeliminować, ale aby go uporządkować dla dobra wszystkich.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego meksykański hierarcha wskazał także na niebezpieczeństwo, jakie grozi migrantom ze strony zorganizowanych grup przestępczych oraz sytuację dzieci.
'Migranci, niestety, są bezbronni w wielu aspektach. Z konieczności, w niektórych przypadkach poddają się. Tak więc zorganizowane grupy przestępcze widzą w nich doskonały teren dla swoich działań i wykorzystują ich tak bardzo, jak jest to tylko możliwe, obiecując nawet pomoc w dostaniu się do USA. Przede wszystkim jednak wciągają ich w handel narkotykami. Jeżeli chodzi o dzieci to nasze władze starają się ustalić stopień ich wykształcenia, aby pomóc im w jego kontynuowaniu. Niestety, wiemy o tym, że wiele rodzin z Ameryki Środkowej woli, aby dzieci nie musiały chodzić do szkoły, by móc zachować status migrantów. Zarówno Kościół, jak i Organizacja Narodów Zjdnoczonych są zaangażowane w ich przyjmowanie i pomoc. Gwarantujemy im podstawowe rzeczy potrzebne do życia, ale potrzeba pomocy w rozwoju projektów międzydyscyplinarnych i w integracji ich z tutejszą ludnością".
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.