Patrzeć na człowieka sercem

"Zwracamy się do Was jako osoby zakonne i duchowne, które dzielą z Wami codzienność: modlitwę, sakramenty, rozmowy i trudne pytania, jakie niesie życie. Nie jesteśmy ekspertami od spraw międzynarodowych. Zwracamy się jako zwykli ludzie, którzy - jak wielu z Was - zastanawiają się, jak pozostać wiernymi Ewangelii w niespokojnych czasach" - napisało 33 sygnatariuszy listu.

Przypominają oni zasadę, że "każdy człowiek zasługuje na godność, pomoc i szansę bycia bliźnim". Podkreślają, że "tak uczył Jezus, który w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie nie pytał, kim jest poszkodowany, ale kto okaże się jego bliźnim".

Apelują także, że "jako naród, który w sposób wyjątkowy doświadczał na przestrzeni wieków różnych form emigracji" winniśmy wykazać się szczególnym zrozumieniem dla ludzi, "którzy z różnych powodów opuszczają swoje domy i ojczyzny".

"Któż jak nie my, Polacy, rozumiemy, jak łatwo człowiek może stać się obcy we własnym kraju, jak dramatyczne bywają losy tych, którzy muszą uciekać, zostawiając dom, rodzinę, język i kulturę" - podkreślają autorzy listu.

Ich zdaniem, jako "Wspólnota Kościoła w Polsce - która przez pokolenia doświadczała wysiedleń, prześladowań i tułaczki" - powinniśmy być pierwsi w okazywaniu zrozumienia tym, którzy dziś szukają schronienia, zrozumienia czy po prostu lepszego życia.

Zaznaczają, że "nie chodzi o rezygnację z odpowiedzialności ani o naiwność", tylko o to, aby "patrzeć na człowieka sercem" oraz aby "nie zamieniać troski o bezpieczeństwo w nieufność wobec każdego, kto wygląda inaczej czy mówi innym językiem".

Pod listem podpisało się 33 duchownych, m.in. o. Stanisław Jaromi OFMConv, s. Katarzyna Kowalska NDS, o. Wacław Oszajca SJ, ks. Kazimierz Sowa, ks. Andrzej Szostek MIC.